Wczorajszy dzień nie należał jednak do najlepszych, pokłóciłam się z mamą, ale dawno tak nie było, wyprowadziła mnie z równowagi do tego stopnia że nie przyjełam od niej prezentu z okazji dnia dziecka (kasy). Zaczęło się już przy obiedzie, bo niechcący dorwała się do mojego wyciągu z banku i przejrzała moją historię konta. Już jej się nie podobało to ile wydaję. nigdy jakoś nie miałam żadnych pretensji że spojrzy mi na wyciąg, w końcu jest upoważniona,ale nigdy też nie robiła mi awantur z powodu tego na co ja wydaję pieniądze. a że przy okazji cały czas chodzi jej o to samo, że mieszkam z chłopakiem przed ślubem, ona nie może tego przeboleć. Bo nie tak mnie wychowała. Że niby on mnie buntuje, bo za rzadko do niej przyjeżdżam, a ja poprostu nie mam czasu, a z drugiej strony jak mam za każdym razem wysłuchiwać jaką jestem wyrodna córką to nie mam na to po prostu ochoty. Obie się nakręcamy i kończy się na tym że zwyczajnie wychodzę wcześniej niż planowałam.
Ale jest też pozytywna strona, chrześnica była zadowaolona z prezentu, od razu rozpakowała i zaczeła się bawić. Cieszę się że jej się podobało, bo teraz ciężko jest trafić w gusta dzieci, bo one wszystko teraz mają.
Jakby tego wszystkiego było mało to jak wróciłam do domu to okazało się że sąsiedz zmienili kłódkę w bramie i mogłam wjechać na podwórko. To już jest regularna wojna. Im się nie podoba że my parkujemy 2 samochody. Inni moga sobie parkować tylko my nie. Bo to przecież takie gówniarstwo, a rozbijamy się dwoma samochodami. Grrr oszaleję z tymi ludźmi.
Ale chociaż dzietka calkiem nieźle mi poszła, mam nadzieję że w tym tygodniu będzie spadek wagi, przynajmiej tak czuję, ale to się okaze w weekend, mam zaplanowane 2 imprezy i może być ciężko, wiec trzymajcie kciuki za moją silną wolę.
monteki
2 czerwca 2010, 11:03Widać że Mamcia bardzo Cię Kocha choć minęło 26 lat odkąd Cię urodziła to jeszcze myśli że nadal łączy was pępowina