Kiedy zegarek zaczął ujadać swoją melodyjką, śpioch Helena otworzyła swoje oczyska i popatrzyła na Pana Kochającego.
- Wywijałaś nogami przed snem - oznajmił z rozbrajającą szczerością.
- Może tańczyłam break dance...? - zapytała ledwo kontaktując.
- A nie mogłaś czegoś bardziej klasycznego? - dopytywał się nie zrażony jej ziewaniem i przeciąganiem.
- Chciałam tango, ale wiesz...
- Wiem, wiem. Do tanga trzeba dwojga, a ja spałem.
136,9.
Ostka
4 sierpnia 2015, 07:55XD Pięknie spada wagunia :)
GrubaHelena
6 sierpnia 2015, 10:12:)
Kasia7111
3 sierpnia 2015, 11:54Heleno dobrze, że to break dance. Więcej kcal spaliłaś..:P
GrubaHelena
6 sierpnia 2015, 10:12Też tak sądzę :)
Himek
3 sierpnia 2015, 10:58Haha :D
GrubaHelena
6 sierpnia 2015, 10:12:)
FullChicken44
3 sierpnia 2015, 09:19Po raz kolejny: uwielbiam wpis haha :D
GrubaHelena
6 sierpnia 2015, 10:11Dziękuje :)