Nocna Helena ma ochotę na burgera, czekoladę, lody, zimne piwo i garść suszonych owoców. Nocna Helena nie dostanie ani grama, bo potem będzie jęczeć dzień cały, że przecież mogła nie żreć. Bo już jedzeniem tego nazwać nie może. Więc Nocna Helena siada do komputera i wylewa swe żale, jęcząc trzy po trzy nad laptopianą klawiaturą i myśli. Zaliczyła dziś kłótnie. Ale nie kłótnie kłótnie, tylko huragan nad Missisipi wraz z pierdolnięciem nad Bałtykiem. Nie co to burza z piorunami, tylko koniec świata, apogeum największych kłótni świata. O co? O bzdury, bo jakżeby inaczej. W życiu Heleny jest Pan Frustrujący, który dziś postanowił pokazać nie rogi, a rożyska, wielkie ogromne i współpracujące z rozdętymi nozdrzami. A teraz Helena milczy, a Frustrujący... dzwoni, stuka, puka w okieneczko. Nie ma jej.
Jak żyć, Pani Heleno, jak żyć?
Majkkaa4
1 sierpnia 2015, 21:05boski styl i język, jak Musierowicz. Może napisz książkę, ja kupie
GrubaHelena
2 sierpnia 2015, 10:38Jejku, zawstydzę się. Bardzo lubię Panią Musierowicz, to duży komplement. Dziękuje :)
Antoska23
31 lipca 2015, 22:26Ale fajnie czyta się Twój pamiętnik :) To jest Twój czas, czas odciąć się od żarcia i zacząć jeść zdrowo i nie po nocach ;) powodzenia :* będę tu wpadać i czytać co u Ciebie bo jestes strasznie sympatyczną osobą ;)
GrubaHelena
31 lipca 2015, 22:32Dziękuje, zapraszam. Również będę zaglądać do Ciebie i trzymać kciuki. :)
NovaVita
31 lipca 2015, 22:18Boże,ubóstwiam Twoje wpisy..więcej,więcej..potrzebuję Twoich wpisów niczym rząd naszych podatków!
GrubaHelena
31 lipca 2015, 22:21Oj dziękuje! Będą będą, bo muszę gdzieś "pojęczeć". :)