Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jaram się powoli nowym ciałem, a to dopiero 1/3
drogi!


Zastanawiające.
Miesiąc temu nieśmiało myślałam o diecie, o siłowni, o zmianie trybu ŻYCIA.
Nieśmiało.
Dziś stoję na wadze z niedowierzaniem. Ostatnio ważyłam tyle 5 lat temu. Biorę do ręki centymetr. 36 cm... To jest aż niemożliwe! Niewiarygodne! To tyle co mam w udzie i aż tyle mnie ubyło? Szok 36 milionów.

I jak pomyślę sobie, że ważyłam kiedyś 10 kg więcej... o masakra! Wtedy to ja miałam prawo narzekać!
Ale przeanalizowałam swoją wagę i ówczesne wymiary i naprawdę w parze to u mnie nie szło zupełnie. Mogłam ważyć kilka razy po drodze 64 kg i mieć różne wymiary. Stawiam teraz na centymetr, bo mnie waga oszukuje;]

W maju ćwiczyłam bez ładu i składu. Ale ćwiczyłam sumiennie. Na czerwiec nakładam plan. Ponieważ mam coraz lepszą kondycję, to podczas każdego seansu będę starała się spalać po 500 kcal (min 4 razy w tyg). W dni bez siłowni będę ćwiczyła w domu, przynajmniej się rozciągała.

Dziś zaliczyłam:
mel b, 8min abs, a6w1, 20 brzuszków
 i ... kark mnie boli, wystarczy :D

Dziś pierwszy raz na wo ugotowałam zupkę. Chyba przeproszę się z blenderem;]
Od pon zaczynam 2 ostatnie, ostre, bardzo przepisowe tygodnie WO.
Później wychodzenie i... lipiec zacznę jako Kociak :)
[póki co, zrobił się ze mnie niezły tygrysek hehehe]

Dobrej nocy!
  • ulotna2013

    ulotna2013

    2 czerwca 2013, 00:13

    Kociaku miłego lipca życzę :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.