Zapisałam się na siłownię z trenerem personalnym. Chodzę od początku miesiąca. Powiem szczerze że trochę sceptyczna byłam, gdy zobaczyłam młodego i umięśnionego chłopaka, który zaczął mi ustalać plan. Ale pomyliłam się. Ma dużą wiedzę, a na pewno większa niż ja. Zrobił kurs trenera, a teraz jest na trzecim roku fizjoterapii. Bardzo fajnie się z nim rozmawia. No i jest przystojny, wartość dodana ;)
Jeśli chodzi o diete, to sama próbuje ograniczyć kalorie. Znowu zainstalowałam fitatu i bawię się w liczenie. Nie lubię tego. Najchętniej wykupiłabym catering, ale nie stać mnie. I tak karnet na siłownię szarpnal mi budżet. Zresztą jakby mąż usłyszał, że przestaje gotować to zrobiłby awanturę. Także muszę cię męczyć w tej kuchni.
Także za pół godzinki lecę na siłke spalać kalorie ;)
Berchen
21 lutego 2024, 21:42Przystojny trener to gwarant motywacji🤣🏆🏆🏆❤️
ognik1958
12 lutego 2024, 17:29No taak.... liczenie jadła co do kalorii mało sensowne ja stosuje taak z grubsza ale za to liczę deficyt kaloryczny po wsiem tz. jadło -PAL*PPM-ćwiczenia by było to na minusie te 200-400 kcal no i ćwiczenia ..siłka dobra ale muszą byc i marsze na świeżym powietrzu... najlepiej z kijkami NW bo cwiczenia gratis a spalanie dają🙆🏼♂️ czego i Ci życzę no i zwałki kilogramów jak masz takową potrzebę powodzenia tomek
grosella
12 lutego 2024, 17:34Jak liczyłam z grubsza to tyłam, takze musze liczyc dokładnie ;) a na marsze to nie mam czasu, zresztą pogoda nie zachęca, póki co musi wystarczyć siłka
ognik1958
12 lutego 2024, 17:48na samej siłce raczej nie wydolisz ..ja chodzę do roboty i na chatę z kapcia a nie stoję w rannych korkach komunikacyjnych a jadło cóż liczę z zaokrągleniem w dół ale z grubsza i daje to rezultaty-powodzenia