W teatrze było świetnie, miałam okazję oglądnąć "Szkołę żon" Moliera wystąpił minn. Krzysztof Globisz. Do domu wróciłam przed 23, pod drzwiami czekała już Bella, żeby ją wypuścić. Noc minęła bez koszmarów, spałam b. dobrze i obudziłam się dopiero o 6.30. Jednym słowem wypoczęłam. To dobrze, bo przede mną pracowity tydzień. Już gotują się grzybki na uszka, dusi się cebula i pieczarki do drugiego grzybowego farszu. . Ale dzisiaj będzie się pracować spokojnie, bo te uszka to dopiero na jutro. Pogoda nie pozwala na spacery, bo dzisiaj pada od rana i okropnie wieje. Odpocznę w domu sprzątając po weekendzie. Pouczę się trochę.
A co w menu: śniad: graham, jajko, twarożek, ogórek zielony,
II śniad: kefir 200ml i jabłko
obiad: krupnik, parówka drobiowa, surówka z kiszonej kapusty
kol: kefir 200ml i banan
Dla ciałka rowerek 1000kcal, choć przyznaję, że nie chce mi się dzisiaj. Muszę poszukać dobrego filmu, żeby mi się nie dłużyło.
Dziękuję Wam Kochane za wsparcie i ciepłe słowa. To bardzo pomaga i wzmacnia. Pomaga też inaczej spojrzeć na problemy. Jeszcze raz Wam dziękuję. Życzę miłego dnia i udanego tygodnia. Żebyście się nie przepracowywały. Może uśmechajmy się częściej choćby do obcych ludzi czy nawet do własnych myśle... .
grazynka45
5 grudnia 2011, 12:13Świetny wynik:))) Super:)))
sigma70
5 grudnia 2011, 08:28Brawo, Twój sukces i mnie bardziej motywuje :)