Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
weekend


Nie tylko ja ubolewam nad lenistwem weekendowym... . W każdym razie w weekendy odpuszczam sobie marsz, bo chcę ten czas spędzić z rodziną. Ale nie tak zupełnie odpuszczam, bo chodzimy na leniwe spacerki 3 razy dziennie. Chyba najszczęśliwsza to jest Bella, bo biega po polach bez smyczy. Uwielbia to. 
W sobotę robiłam duże pranie i uczciwie popracowałam w ogrodzie. Zaczęły się już jesienne porządki, zbierałam nasiona kwiatów na przyszły sezon: rudbekie, heliotrop, jeżówki, cynie miniaturki, czarnuszkę, gailardię i wiele innych...  . W weekendy kuchnią zajmuje się małżonek, więc mam z głowy gotowanie. Wczoraj była piękna pogoda, więc małżonek gotował na grillu w wooku chińszczyznę. Pychotka. Śniadanie było owocowo- jogurtowe a kolacji nie było, bo coś źle się poczułam i nie mogłam nic w siebie wepchnąć. Wieczorem wypiłam melisę i tyle. Niedziela zapowiada się równie upalna i słoneczna. Znów dzień spędzimy w ogrodzie   trzeba korzystać z ostatnich słonecznych dni. Życzę Wam i sobie udanej niedzieli. 
  • KOPIKO

    KOPIKO

    18 września 2011, 17:01

    dzielna jesteś, spacery zdrowe dla Ciebie a przy okazji uszczęśliwiasz psa :) Fajnie :) Stwierdzam, że we wrześniu jest więcej dni słonecznych i ciepłych niz przez całe lato, korzystaj więc póki możesz :)

  • celcia66

    celcia66

    18 września 2011, 16:33

    Ja mimo pieknej pogody dzis leżę w łożku, zmagam sie ze straszliwym przeziebieniem. Ale jak tylko wróce do formy znów ruszam do walki. Trzymaj się! Gorąco pozdrawiam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.