Małżonek zachwycał się wczorajszą obiadokolacją, że taka udziwniona i z deserem a ja ugotowałam jemu to samo, co sobie, no prawie. Bo małżonek dostał jeszcze zupę pomidorową. Ale na drugie mieliśmy kurczaka pieczonego z pomarańczą a na deser kisiel z mrożonych owoców. Pychotka. Tak to ja mogę się odchudzać całe życie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
filipinka1
29 stycznia 2011, 12:49kurczak pieczony z pomarańczą..., brzmi bardzo smakowicie :)), a wiesz, jak tu jestem (tj na vitalii) te kilka lat to ani razu nie wykupiłam vitaliowej diety... może to błąd?