Przyznaję, że wtorek nie był łatwy dietkowo... , jakaś taka głodna byłam, ledwie wytrzymywałam od posiłku do posiłku, zimno mi było. Ale wytrwałam.
Dzisiaj środa, jak popatrzę na dzisiejsze menu, takie kolorowe, wyglądające smakowicie, to żyć się chce. Dla małżonka mam dzisiaj gotowca, kupiłam gołąbki, od wczoraj mam sos i zupę, muszę tylko dogotować ziemniaki. A mi wyszedł dzień "kanapkowy" tak się jakoś ułożył ten jadłospis, ale nie przeszkadza mi to zupełnie. Lubię kanapki. Mają być z wędliną, więc przygotowałam sobie pierś z indyka, robię ją sama, nie kupuję wędlin. Na obiad mam zupę z dyni pomarańczowej (zupa krem) na ostro. Pychotka.
A teraz po śniadaniu zbieram się na wymarsz. Idziemy dzisiaj w 4 osoby i to rano, bo później zapowiadają deszcz. Miłego dnia życzę.
agal99
19 stycznia 2011, 08:48Witam, zazdroszczę samozaparcia w spacerach. Powodzenia!!!