Dzisiaj się zważyłam i waga pokazała 75,9kg . Wreszcie,coś ruszyło. Cieszę się, choć nie jest łatwo. Ćwiczę, dietkuję i trochę marudzę, bo zima tak długo trzyma a chciałabym już w ogródku popracować.
Oprócz aerobiku i stepu codziennie robię godzinny marsz i nawet udało mi się do tego namówić parę sąsiadek. Trochę się przeziębiłam, dzisiaj wizyta u lekarza, pewnie zapalenie górnych dróg oddechowych, bo u mnie to najczęściej właśnie to. Poza tym męczy mnie brzydki kaszel. Co tam, ważne, że waga zrobiła się łaskawa.
grazynka45
1 marca 2010, 20:04no i ile na dzień dzisiejszy Cię ubyło?????:)))
grazynka45
18 lutego 2010, 13:17najważniejsza jest wytrwałość a Ty ją masz więc wszystko będzie dobrze.Życzę zdrówka:)))ćwicz,ćwicz:)))