witam Was kochane
postanowiłam się zmobilizować i częściej zaglądać na Vitalie, bo potem ciągle jakieś zaszłości mam
wczoraj i dzisiaj waga pokazała z rana 74 kilo, znaczy jest bardzo bardzo prawdopodobne że zobaczę w wielką sobotę 73 z haczykiem na wadze, i mam nadzieję że ten haczyk będzie mały
wczoraj pomimo słoneczka za oknem i planów żeby wyjść na spacer, zrezygnowałam jak otwarłam okno żeby pokój wywietrzyć, wiatr poruszał moim obrusem, znaczy wieje dobrze, tak więc tylko przez szybkę nacieszyłam oczka i serce słoneczkiem ponieważ miałam wolny dzień więc zjadłam ponad plan, i właściwie zdziwiona byłam dzisiaj rano wagą, no ale wczoraj zmobilizowałam się i pomimo ogromnej niechęci wsadziłam dupę na rowerek i ujechałam godzinkę, dzisiaj też było trudno się zmobilizować ale też porowerkowałam 55 minut, jutro i w środę planuje pilatesik ciągle trudno mi czerpać radość z ruchu, ciągle musze się mobilizowac i walczyć sama ze sobą, mam nadzieję że to sie wkrótce zmieni, że endorfiny będą w takiej kumulacji w prganiźmie że nie bedę mogła się doczekac kolejnych ćwiczeń czy innego ruchu dietka dzisiaj ok i oby tak do końca dnia było, wczoraj i dzisiaj kolejny dzień bez słodyczy, muszę jakoś przekalkulować te dni ( mam zapiski od 4 marca), porównać z tym co było i znowu zacząć je tutaj odliczać zawsze to bardziej mobilizujące dla mnie, a może i dla niejednej z was też takie będzie
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
CoMaKota
27 marca 2013, 09:50mi też zazwyczaj trudno wyjść z domu ale jak już wyjde to nigdy nie żaluję :) bałam sie troche wyjazdu na urlop że bede wszystko do paszczy ladowac, ale o dziwo bylam grzeczna - chyba stres skurczyl mi zoladek heheh teraz poki co wygladam wiosne bo dosyc mam marzniecia :/ ale cos nam ta wiosna sie zbuntowala w tym roku, ech.
vita69
27 marca 2013, 08:16widocznie to kręcenie rowerkiem Ci służy nawet jak podjadasz:)
sevenred
27 marca 2013, 07:06Masz rację - katując się za daleko bym ie zajechała :/
0lifka
27 marca 2013, 06:58Super, ze potrafisz się zmobilizować do ćwiczeń,... no i efekty masz:-).... ja tez sie zbieram i zbieram ale taka zmęczona wracam do domu, ze jedyna forma ćwiczeń akceptowalna przez mój organizm to przewracanie się z boku na bok;-)...ale mam zamiar to zmienić :-))) tak trzymaj,... pozdrawiam ciepło:-)
kasperito
26 marca 2013, 14:43fajnie że zapiski robisz w zeszyciku:):):), vitalia dla mnie jest dodatkowym motywatorem bo tez robię swoje zapiski prywatne. Toruń to miasto nasze [moje i męża] studenckie, a do rodziny nie mamy blisko. Nie jest to łatwe takie zmiany i przytłaczające, ale z drugiej strony jakoś musi sie ułożyć prędzej czy później. Buziolki
verden
26 marca 2013, 09:14O tak ! przez okno to wiosennie i u mnie, niestety ja musze tylek na dwor wystawic. A co do cwiczen, to poczatki zawsze sa trudne, jak bedziesz regularnie je robic szybko wpadniesz w rytm i zaczniesz czerpac z tego przyjemnosc. Pozdrawiam :)
kasperito
26 marca 2013, 00:09vitalia i wpisy pozwalają na lepszą kontrolę buzolki
Karampuk
25 marca 2013, 21:02no własnie, wyglada pieknie wiosennie, słonce mocne, jednak to zimno jest okropne
Aldek57
25 marca 2013, 20:34Ja czuję taką awersję do ćwiczeń więc czekam aż będzie ciepło i ruszę w teren z kijkami.Pozdrawiam
ananana
25 marca 2013, 20:29Też mam teraz coś takiego, że się zmuszam do ćwiczeń. Jak już ćwiczę, to jest OK, ale muszę przełamywać początkowy opór. Tłumaczę to tym, że teraz jestem zmuszona do wykonywania sportów zastępczych, nie tych do których naprawdę mam serce. Życzę Ci zejścia do takiej nieskiej wagi, której już dawno nie miałaś. O wiele bardziej ekscytujące jest zdobywanie nowych minimów niż takie kręcenie się w kółko. Wiem coś o tym :(
znudzonaona
25 marca 2013, 20:15Mam nadzieję , że jak się troszkę ociepli , to i ochota na działanie przyjdzie :) Tak , pisałam o prawdziwym lataniu :) latamy z mężem na paralotniach i w tym roku chcę skończyć kurs na trajkę :) Miłego wieczoru :)
sevenred
25 marca 2013, 20:15U mnie aż tak ładnie chyba nie spada...i już dorzuciłam warzywka, bo ile można się katować!?
agnes315
25 marca 2013, 20:10skąd ja to znam, ciągle się zmuszam do ćwiczeń, ale to chyba przez tą moją anemię i niskie ciśnienie taka rozdeptana jestem, że ciągle bym tylko leżała :( Buziaki :)* P.S. A co do Twojego komentarza, a propos posiłków, to ostatnio coraz częściej w różnych źródłach piszą, że kolacja powinna być węglowodanowa, bo jest lżej strawna, a śniadanie białkowe... idzie zgłupieć już :)))
jolaps
25 marca 2013, 19:58Może na razie musisz się mobilizować i trochę zmuszać ale potem sam organizm będzie tego chciał. Ja sobie wyznaczyłam stalą godzinę codziennych ćwiczeń i ciągnie mnie do nich jak do stałego jedzenia. Czasem tylko nie mam siły żeby ćwiczyć ale to bywa , na szczęście , rzadko.