witam kochane
wczorajszy ranny pomiar pokazał tyle co na pasku więc nic nie zmieniam
niestety wczorajsza niedziela nie była dla mnie łaskawa, miałam atak kompulsów, bogu dzięku skończyło się tylko lub aż na opakowaniu ptasiego mleczka, na szczęście nie miałam w domu nic innego co w czasie ataku pochłaniam, nie było pieczywa ( resztę zjadłam na śniadanie ), innych słodyczy, potraw zakazanych typu frytki, powstrzymałam się z zamówieniem pizzy, popołudniu resztką sił się opanowałam, zjadłam na obiad i kolację zupę z soczewicy, ugotowaną po raz pierwszy i bardzo smaczną żeby ograniczyć straty poćwiczyłam godzinę ale na więcej naprawdę nie miałam ochoty wogóle miałam wczoraj dzień do d....y
dzisiaj planowo i poprawnie i tylko myślę o tym że się szamotam, tydzień leci po tygodniu a ja ciągle w tym samym miejscu jestem
coś w mojej głowie nie jest tak jak trzeba
dodane 14.46
polecam wszystkim artykuł Vitalijkowy o etapach chudnięcia, pewna jestem że niewiel z nas wie jak i z czego się chudnie w poszczególnych etapach diety
http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta/article_id/3501/cos/1/offsetk=0#kom
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kitkatka
28 maja 2012, 22:58Niedawno był na vitalii świetny artykuł o nałogowym jedzeniu. A to jeden z najtrudniejszych do wyleczenia nałogów. Bo bez jedzenia nie możemy żyć. Bo to są choroby i to poważne a nie jakieś fanaberie. I tak trzeba podchodzić do kompulsów. Samemu można sobie nie poradzić a frustracje i wyrzuty sumienia powodują błędne koło. Pozdrówka
Spychala1953
28 maja 2012, 19:48Dziękuję. Grazia nie przejmuj się. Wczoraj widocznie coś wisiało w powietrzu bo też mi się dobrze podżerało. Teraz dobieram się wadze do dupska bo za dużo pokazuje. Cały tydzień jest ok. a w weekendy spadamy na twarz, ale co tam. Najważniejsze to się podnieść i dalej do przodu. Go,go, go. Buziak
luckaaa
28 maja 2012, 18:10motywacji kochana szukaj . Grunt to miec cel i do niego dazyc . Bez celu i determinacji ciezko .A upadek raz na jakis czas kazdemu sie zdaza , tylko nie wszyscy tu sie przyznaja . Ja tam mowie glosno , ze jestem jak wanka wstanka :)
sevenred
28 maja 2012, 18:09Ja po prostu nie mogę mieć w domu słodyczy, bo sama świadomość, że są potrafi wywołać kompuls :/ Oby jak najmniej takich dni!
izulka710
28 maja 2012, 16:22Ja od piątku sobie folguję(zwalam na remont?!)ale głównie ciastem i lodami:/ Także obie musimy zapomnieć o tym co było i walczyć dalej:))Pozdrawiam!
minkaaa
28 maja 2012, 15:16Artykuł ciekawy i powinnyśmy wyciągnąć odpowiednie wnioski.Walczmy dalej bo ato tuż tuż
agnes315
28 maja 2012, 15:08Lublin of kors :)))
Praksyda
28 maja 2012, 14:43Oj ja wczoraj też poległam ale od dzisiaj walczymy dalej
gzemela
28 maja 2012, 14:19Też mam wyrzuty sumienia, kiedy jem coś niedietetycznego. Też od miesiąca (a może jeszcze dłużej)kręcę się w kółko. Dlatego też mam zamiar skorzystać z rad vitalii. Może w końcu się ruszy. Oby, bo kiedy waga stoi w miejscu przychodzi zniechęcenie.
agnes315
28 maja 2012, 14:06nie tylko w twojej kochana, wszystkie zmagamy sie z tym samym, inaczej by nas tu nie było, bo chyba każda z nas trafiła na ta stronę grzebiąc w necie i szukając czegoś na temat odchudzania, a że teraz nas też łączą inne sprawy.... :))) Jak to mówią, nie ważne ile razy upadasz, ważne, że się podnosisz i walczysz dalej. Buziaki