Tak, tak, zdecydowanie za bardzo się rozleniwiłam. Poza tym od miesięcy nie jeździłam samochodem, boję się, że w końcu zapomnę. Na szczęście w sobotę siostra przyjeżdża i obiecała, że wybierzemy się gdzieś na przejażdżkę, żebym mogła doskonalić swe umiejętności :). Na razie wolę mieć doświadczonego kierowce obok siebie, bo prowadzę jeszcze dosyć niepewnie. Poza tym mój samochód był u mechanika i jest już zupełnie sprawny, więc szkoda nie skorzystać. Na studiach będzie się z pewnością baaardzo przydawał.
Planuję też w weekend zrobić jabłka pod kruszonką. W końcu to mniej kalorii niż szarlotka, a ostatnio strasznie mam na nią ochotę.
Wciąż nie mogę się jakoś zebrać po powrocie z wakacji. Dobija mnie ta pogoda. A niby to ostatnie dni lata. Dnia upływają na czytaniu, oglądaniu filmów i seriali. Ogólnie to grzeję dupsko na kanapie z małymi przerwami na ćwiczenia i przygotowywanie posiłków. W przyszłym tygodniu za to czeka mnie kilka spraw do załatwienia, muszę się trochę uaktywnić przed początkiem roku akademickiego.
Jedyne z czego jestem ostatnio zadowolona to aktywność fizyczna. Steppera nie odpuszczam. Chyba niedługo będę musiała kupić nowy, bo obecnemu trzeba ciągle coś dokręcać, smarować, poprawiać itd. Na szczęście nie był drogi, kupiłam go tylko na próbę, teraz rozejrzę się za jakimś porządniejszym.
Teraz planuję rozprawić się z moimi napadami jedzenia. Niestety nadal się zdarzają, raz mniejsze, raz większe, ale są. A miało ich nie być. Wprawdzie staram się to potem spalić, ale to nie jest wyjście. Nie chcę uprawić sportu dla spalania kcal, tylko dla zdrowia, a póki zdarzają mi się obżarstwa to w w pierwszej kolejności chcę po prostu jak najwięcej spalić. Trochę chore, brzmi jak jakaś bulimiczna dedukcja.
Czasem Vitalia mnie wkurza i nie mam ochoty tu pisać (tak jest w sumie dosyć często :)). Jednak w gruncie rzeczy ten pamiętnik bywa pomocny. Zdarza się, że potrzebuję gdzieś wylać swoje dietetyczne frustracje, albo pochwalić się jakimś osiągnięciem, a to chyba właściwie miejsce. No i jest tu kilka osób, które myślą podobnie, jak ja. To są właśnie powody, dla których nie zamykam pamiętnika, choć czasem naprawdę mam na to ochotę (zwłaszcza po lekturze niektórych wątków na forum).
Myślę, że na jakiś czas wrócę tutaj tak konkretnie. Chyba tego potrzebuję. Nie wiem, czy ma to związek z ogarniającym mnie jesienno-melancholijnym nastrojem, ale z pewnością przyda mi się miejsce do zapisywania swoich przemyśleń i motywowania do zdrowego stylu życia.
Miłego wieczoru :)
rroja
23 września 2013, 11:00a nie przeprowadzasz się na stancję? spoko, rozumiem, po prostu ciągle w mojej głowie studia=alkohol, czyli raczej nie pojeżdżone samochodem ;D
dola123
21 września 2013, 13:10Odp. wiem, że trzeba bazować na cm, no ale mimo wszystko człowiek wejdzie raz na jakiś czas na wagę i taki zonk ;O
Justynak100885
21 września 2013, 10:52Wiesz pomimo że brakowało mi Vitalii na dobre wyszło mi nie zagladanie tutaj ponad 2 tygodnie! A zdjęcia będą- obiecuje! ;))
rroja
19 września 2013, 22:06samochód przyda się na studiach?! chyba żartujesz :D ja się też powoli uaktywniam, zaczęłam korki, coś tam załatwiam, żeby się nie zasiedzieć. i tak bardzo chcę już na studia! poza tym lubię Cię czytać, więc zostań! :) a vitaliowe forum... mnie też drażni, więc nie zaglądam tam za często :P
MentalnaBlondynka
19 września 2013, 17:37dobrze ze wiesz ze robisz blad ;)
dola123
19 września 2013, 17:23Tez zdarzają mi się ostatnio napady, a po wakacjach ciągle nie mogę wejść w rytm szkoły ;/ A na jabłka pod kruszonką chętnie bym wpadła, sama mam ochotę od kilku dni ;D