Witajcie :)
Dzisiejszy wpis dodaję głównie po to, aby się pochwalić. Wczoraj niestety, nie wiem, czy przez okres, czy niewyspanie (poprzedniej nocy, co chwilę się budziłam i miałam koszmary), ale ogarnął mnie jeden z moich melancholijnych nastrojów, a co za tym idzie zapał do ćwiczeń odszedł w niepamięć. A poza tym miałam ochotę zjeść coś niezdrowego i kalorycznego. I tak całe popołudnie upłynęło mi na walce z moim zniechęceniem do wszystkiego. Uczyć też mi się nie chciało, a opracowanie epok z polskiego na zaliczenie semestru leżało nieruszone. Ale wiecie co? Spięłam dupsko i wzięłam się za ćwiczenia. Zanim się obejrzałam zrobiłam 1500 podskoków, abs i nawet porobiłam ćwiczenia na fit ball'u i przysiady plie (chyba tak to się pisze ;p), bo od squatów wczoraj była przerwa. A właśnie
dzisiaj już 9 dzień, trochę mnie ciary przechodzą, bo przede mną dzisiaj 100 squatów. Ale powtarzam sobie uparcie DASZ RADĘ DASZ RADĘ DASZ RADĘ!!!!!! I później jeszcze zrobiłam całą tę pracę z polskiego. Na dzisiaj tylko w planie dokończenie rozwiązywania matury z chemii na jutrzejsze korki i spokój :D.
Ogólnie z jedzeniem w porządku, ogarnęłam te napady obżarstwa, chyba dzięki temu, że nie eliminuje całkiem słodyczy. Jak mam ochotę to jem coś małego, wliczam w bilans i jest ok. Liczę te kcal tak "na oko".
I niech ta pogoda już zostanie. Tak uwielbiam ciepło i słońca, ach! Szkoda tylko, że rower popsułam .
A żegnam się z Wami piosenką, która ostatnio bardzo mi się spodobała :)
Dzisiejszy wpis dodaję głównie po to, aby się pochwalić. Wczoraj niestety, nie wiem, czy przez okres, czy niewyspanie (poprzedniej nocy, co chwilę się budziłam i miałam koszmary), ale ogarnął mnie jeden z moich melancholijnych nastrojów, a co za tym idzie zapał do ćwiczeń odszedł w niepamięć. A poza tym miałam ochotę zjeść coś niezdrowego i kalorycznego. I tak całe popołudnie upłynęło mi na walce z moim zniechęceniem do wszystkiego. Uczyć też mi się nie chciało, a opracowanie epok z polskiego na zaliczenie semestru leżało nieruszone. Ale wiecie co? Spięłam dupsko i wzięłam się za ćwiczenia. Zanim się obejrzałam zrobiłam 1500 podskoków, abs i nawet porobiłam ćwiczenia na fit ball'u i przysiady plie (chyba tak to się pisze ;p), bo od squatów wczoraj była przerwa. A właśnie
dzisiaj już 9 dzień, trochę mnie ciary przechodzą, bo przede mną dzisiaj 100 squatów. Ale powtarzam sobie uparcie DASZ RADĘ DASZ RADĘ DASZ RADĘ!!!!!! I później jeszcze zrobiłam całą tę pracę z polskiego. Na dzisiaj tylko w planie dokończenie rozwiązywania matury z chemii na jutrzejsze korki i spokój :D.
Ogólnie z jedzeniem w porządku, ogarnęłam te napady obżarstwa, chyba dzięki temu, że nie eliminuje całkiem słodyczy. Jak mam ochotę to jem coś małego, wliczam w bilans i jest ok. Liczę te kcal tak "na oko".
I niech ta pogoda już zostanie. Tak uwielbiam ciepło i słońca, ach! Szkoda tylko, że rower popsułam .
A żegnam się z Wami piosenką, która ostatnio bardzo mi się spodobała :)
rynkaa
18 kwietnia 2013, 23:33widzisz już jakieś efekty po 9ciu dniach? :)
dola123
18 kwietnia 2013, 16:00Odp. Ja naczytałam się o cukrach, itp i juz od dawna nie jem serka wiejskiego i nie ciągnie mnie, sama nie wiem na co mam ochotę się przerzucić ;p
ita1987
18 kwietnia 2013, 09:22Dziękuję za komentarz! ;-)
rroja
17 kwietnia 2013, 22:34a piosenkę też lubię ;)
rroja
17 kwietnia 2013, 22:34pozytywnie, super! :)
gxgxgx
17 kwietnia 2013, 20:52brawo! też sobie robię przysiady i idzie mi całkiem spoko. Cieszę się że nie dajesz się lenistwu, w końcu lato już za pasem, a my musimy być piękne i zgrabne!!! :)
ita1987
17 kwietnia 2013, 19:31I bardzo dobrze, że nie poddalas się lenistwu! ;-) pozdrawiam gorąco ;-)
dola123
17 kwietnia 2013, 19:06a ja się zastanawiam nad tymi przysiadami, ale cyferki przerażają ;(