Kochany Pamiętniczku!
Jestem megazły.
Podawane przez Vitalię czasy przygotowania potraw mają się nijak do rzeczywistości. Nijak.
Ja rozumiem, że nie umiem gotować i co chwila zaglądam do tych przepisów, sprawdzam, poprawiam, upewniam się, ale na Boga, dla kogo jest ten portal?! Dla Gordona Ramsaya?? Czy kulinarni dyletanci są z automatu wykluczeni?? Dziś stałem przy garach trzy godziny (słownie: trzy!), by przygotować cztery posiłki. Trzy. Godziny.
Jasne, w podwójnych porcjach, ale czy to ma mieć aż taki wpływ na mój czas w kuchni?
A najbardziej mnie wkurczają - przyznaję, jestem kuchennym naturszczykiem - polecenia "przypraw do smaku" bez podania, przykładowych chociażby, przypraw. Cukier wrzucę, bo kocham słodycze i mi smakują - będzie dobrze??
I ja wiem, ja wiem, że target Vitalii to w bardzo głównej mierze umiejące gotować kobiety (nie rzucaj kamieniami!, statystycznie znacznie częściej to kobiety w polskich domach kucharzą), ale na Boga, odrobina wyobraźni.
Jestem zły. Nie na tyle, by wpieprzyć pączka, bo i to dopiero początki są, muszę się otrzaskać i przyzwyczaić do nowego trybu życia, w którym nie ma Glovo Eats, czy innych takich. Ale plecy mnie bolą od garowania. A jutro - teraz jest godzina 22.30 - wstaję o 4.30.
🤷
Wypisalem się, więc kończę trochę mniej mega, ale wciąż. Zły.
Idę zafajczyć.
R@swell
31 sierpnia 2022, 21:39Też miałam swego czasu wykupioną dietę Vitalii i szlag mnie jasny trafiał przy garach. Bo żeby jeszcze się to opłacało – stoję tych kilka godzin w kuchni, a potem eksplozja smaku! A kończyło się przeważnie dość przeciętnie... Będzie lepiej, z czasem sam nauczysz się dobierać składniki. 😊
MrsNathalie
31 sierpnia 2022, 21:08Ja tam z reguły przyprawiam sól, pieprz (czarny albo ziołowy) i np bazylią albo ziołami prowansalskimi do smaku. Fajnie jak niektórzy w komentarzach piszą czym doprawiają do smaku. Nic, tylko eksperymentować ze smakami :D
Ta-Zuza
31 sierpnia 2022, 09:53Pocieszę Cię. te kobiety, które na co dzień gotują i gospodarzą mają inny problem - w przepisie jest1/2 kubka jogurtu i 2/3 awokado i pół słoiczka groszku. Co zrobić z pozostałą resztą???! Te frykasy występują jednego dnia, a potem następnego zupełnie inne, znowu w absurdalnych ilościach. Głowa do góry!
GrajewsKi
31 sierpnia 2022, 19:45Haha, prawda! Ja powoli próbuję to przechytrzyć i ustawiam te same posiłki na kilka dni, żeby drugie pół kubka było na następny dzień. Gorzej, jeśli mi danie nie przypasuje, wtedy będę musiał się z nim męczyć i następnego dnia. 😭 Ale masz rację, głowa do góry, pierwsze koty za płoty... 😉