Kochany Pamiętniczku!
Wpadam do Ciebie na ostatnią chwilę, dwie godziny do pociągu...
Jadę z Warszawy do Czechowic-Dziedzic, gdzie zjednoczę się z pozostałymi towarzyszowi doli, by wspólnie już zmierzać w kierunku miejscowości z tablicą "Wakacje".
Nie mogę się doczekać!
Niektórzy mówią, że to wakacje życia i chyba tak jest... Do tej pory tak wielkiego przedsięwzięcia jeszcze nie przeżywałem. Nie za swoje własne osobiste pieniądze, nie z własnej jedynie inicjatywy, nie wyłącznie zależnie ode mnie. A w końcu się stało...
Kurczę, chyba - w wieku trzydziestu dwóch lat - namacalnie doznaję tego, żem dorosły.
Nie wiem, jak to będzie z Tobą, kochany Pamiętniczku. Jeśli dorwę wi-fi, może wpadnę i coś skrobnę. Ale nie obiecuję. Może się zdarzyć, że na dwa tygodnie zapadnie tu głucha cisza. Wakacje nie są od tego, żeby stukać w klawiaturę. :)
Ale po powrocie na pewno coś nastukam. No i wtedy dieta już "na otro".
To się nazywa życie!
Spadam.
Słońca! Sobie, Tobie i Wam...
B-)
iryskaa
26 lipca 2015, 09:46Baw sie dobrze! nabieraj sily do walki :P