Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie miesiąca. :)

Hej kochane.
Na początek chciałabym baaardzo przeprosić Spalinę za to, że nie dodałam wczoraj notki, ale zwyczajnie nie miałam czasu. Jutro jadę już do Gdańska i zaczynam popraweczki :(.
Ale wracając jeszcze do wczorajszego poranka. Oczywiście bieganie wczoraj było. Ale niestety, z braku czasu i trochę też ze zmęczenia dałam radę zrobić tylko 7 km. Tak to jest jak człowiek kładzie się późno spać, a wstaje wcześnie i do tego jeszcze od rana biega. Ale co tam zmęczenie. Ważne, że chociaż, albo i aż te 7 zaliczone. Chociaż lekko nie było... chyba było najgorzej jak do tej pory... mówię to o moim wewnętrznym leniu. Nosz kurcze musiał się obudzić. Wstaje sobie pełna energii, ubieram się, mała rozgrzewka... wiadomo. Wychodzę na dwór... hmmm wczoraj było w sumie nawet ciepło... no i zaczynam biec... o dziwo, wczoraj początek był bardzo motywujący, biegło mi się świetnie normalnie jakbym jakiś mocy dostała... no i tak przebiegłam ok. 5 km. A potem? A potem obudził się we mnie ten wredny leniwiec... i kazał wracać do domu. Ale ja się tak łatwo nie dałam.... biegłam dalej. Kiedy już mijałam swój dom ( trasa od i do mojego domu ma 6 km, a żeby zrobić więcej biegnę po prostu parę przecznic dalej) coś mi mówiło do ucha: "skręć już, wracaj do domu... nie chce Ci się przecież..." Wiecie jak te myśli na mnie podziałały? Minęłam swoją ulicę i pomyślałam... no cofać się nie wypada... więc cóż muszę biec dalej. No pobiegłam, dałam radę... Ale wróciłam do domu padając na pysk... jednak z drugiej strony mega szczęśliwa, że znów pokonałam swoją słabość! :)

A teraz wracając do podsumowania sierpnia.
Pomimo, że pamiętnik założyłam chyba 2 lata temu, to dopiero miesiąc temu go aktywowałam :) I jakby nie patrzeć jestem już albo dopiero z Wami miesiąc.
Na początku sierpnia zaczęłam walkę ze swoimi słabościami, zaczęłam zmieniać swoje życie osobiste. Te które czytają mój pamiętnik, doskonale wiedzą o co chodzi :)
I patrząc dziś na ten miesiąc mogę powiedzieć że jestem bardzo zadowolona z rewolucji jaką zaczęłam przeprowadzać w swoim życiu! :) Ale teraz do konkretów:

Waga początkowa: 69,3 kg.

Waga na koniec sierpnia: 66,2 kg

ubytek: 3,1 kg.

Myślę, że to nieźle. Tym bardziej jestem świadoma, że im mniejszą mamy nadwagę tym wolniej chudniemy :). No i wiadomo jak się ćwiczy to i mięśnie też się rozbudowują :)

Teraz wymiary w cm oczywiście:
                                     początek                          31.08.2013 
szyja                                 31                                       30            - 1
biceps                               30,5                                    27            - 3,5
piersi                                 90                                       90            0 :)
talia                                   73                                       70            - 3
brzuch                               88                                       86            - 2
biodra                               103                                     98            - 5
udo                                   61,5                                    58,5         -3
łydka                                 40,5                                   38,5          - 2  
zaw. tłuszczu                     31 %                                   27 %

Patrząc na te wyniki, mogę powiedzieć tylko, że było warto. Jest warto! Moje podejście do jedzenia zmieniło się. Teraz jem po prostu zdrowo. Dużo warzyw, sporo owoców ( tak tak moja słabość :) ). Jednak co najważniejsze po woli odzwyczajam się od słodyczy. Od tygodnia nie miałam żadnego ciasta/ciastka/cukiereczka w buźce. Póki co nawet przez myśl mi to nie przechodzi. Zaczęłam regularnie uprawiać sport co mnie bardzo cieszy... bo dawniej byłam nastawiona ANTYsportowo :). Dodatkowo, zaszły bardzo duże przemiany w moim życiu jakby to ująć... osobistym. Nabrałam większego dystansu do siebie, jestem bardziej radosna i szczęśliwa. Czuję się silniejsza i wiem że mogę stawić czoła wielu problemom, które kiedyś wydawały mi się nie do przejścia. Zbudowałam, tak jak chciałam oczywiście, dystans do mojej "przyjaciółeczki". Teraz byle go nie zmniejszyć! :) Teraz po prostu czuję, że żyję.

A na koniec dodam jeszcze coś co potwierdza się w moim życiu:
Odchudzanie i zmiany najpierw trzeba zacząć w głowie! Jeżeli zaakceptujesz wszystko co chcesz zmienić, jesteś pewna zmiany na 100%, stawiasz sobie jasne cele i nie karcisz siebie samej za drobne porażki tylko wyciągasz z nich wnioski to jesteś w stanie osiągnąć wszystko czego pragniesz!

Także, jeśli czytają to dziewczyny które dopiero zaczynają swoją walkę z odchudzaniem, powiem tylko tyle:

Przestań się obwiniać, przestać obwiniać wszystko i wszystkich za swój wygląd ( pomijam problemy zdrowotne, żeby było jasne). Zastanów się czego tak naprawdę pragniesz i weź się w garść. Przede wszystkim uwierz w siebie i zacznij działać.


Powodzenia! :)






  • RudaMo

    RudaMo

    1 września 2013, 00:48

    ładnie!;)gratki;)

  • wiedzmaq

    wiedzmaq

    1 września 2013, 00:10

    gratuluję spadku i życzę dalszych sukcesów! ;]

  • spalina

    spalina

    31 sierpnia 2013, 22:45

    miło to czytać :-) cieszę się, że mogłam wpłynąć pozytywnie na czyjś nastój :) już wiem co będę robiła w Niemczech... martwiłam się, że będzie to tydzień obijania, albo, że czeka mnie zgrywanie filmów na telefon, drukowanie ćwiczeń, zapamiętywanie... tymczasem nie muszę nic zapamiętywać ani drukować rozpiski zestawów... będę biegać! ;-)

  • spalina

    spalina

    31 sierpnia 2013, 22:28

    a no i - skoro 7 km to dla Ciebie mało, to ja nie będe się chwalić swoimi poczatkowymi dystansami, bo bym siępaliła ze wstydu :-) i gratuluję samozaparcia, że nie poddałas się woli Lenia, i pobiegłas dalej, a nie prosto do domu :-)

  • spalina

    spalina

    31 sierpnia 2013, 21:25

    i gratuluję spadku 3 kg ! :( i cm w talii, a najbardziej na udach... teraz mam jeszcze większa motywację do biegania! :)

  • spalina

    spalina

    31 sierpnia 2013, 21:24

    no to kochana życzę sukcesów przy poprawkach, czekam na pozytywne informacje odnośnie wyników ! dzięki za dedykację, chociaż przeprosiny zbędne :-) dziś miałam mini jogging, i było dość fajnie, choć nerwowo (więcej u mnie), ale na pewno wiem, że spróbuję na 100% :) jeszcze tylko 3-4 dni i... lecę o 6 w miasto :-)

  • Hacziko

    Hacziko

    31 sierpnia 2013, 17:21

    Fajne spadki :) 3 kg to dużo ! Gratulacje :)

  • Nieprzystosowana

    Nieprzystosowana

    31 sierpnia 2013, 15:31

    Świetne podsumowanie, gratuluję spadku wagi i wszystkich wprowadzonych zmian. Jesteś dal mnie inspiracją do walki o wymarzoną sylwetkę :) Oby tak dalej!

  • MartynaUrbanska

    MartynaUrbanska

    31 sierpnia 2013, 14:10

    fajne nastawienie kochana

  • Invisible2

    Invisible2

    31 sierpnia 2013, 12:47

    Jak ładnie spadło i w kg i w cm! Oby tak dalej ;)

  • .Puckolinka.

    .Puckolinka.

    31 sierpnia 2013, 11:19

    Gratuluję i życzę dalszych sukcesów

  • NeedToBePerfect

    NeedToBePerfect

    31 sierpnia 2013, 10:59

    NONO, ładne efekty , ładny spadek i kg i cm :)

  • dystynkcja123

    dystynkcja123

    31 sierpnia 2013, 10:50

    gratulacje!!! zazdroszczę nastawienia!

  • cocovuittongucci

    cocovuittongucci

    31 sierpnia 2013, 10:18

    gratulacje:D superr

  • ulotna2013

    ulotna2013

    31 sierpnia 2013, 09:10

    Super spadek :) tak trzymaj !!! Myślenie teź jak najbardziej prawidłowe. Pozdrawiam

  • za_duzo

    za_duzo

    31 sierpnia 2013, 09:09

    super, gratuluje :)

  • ajusek

    ajusek

    31 sierpnia 2013, 08:42

    ładny wynik:) oby tak dalej! I powodzenia na tych poprawkach... brrrr.. dobrze, ze ja takie rzeczy mam już za sobą :)

  • Hayda

    Hayda

    31 sierpnia 2013, 08:02

    rewelacyjnie!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.