Dzisiaj też króciutko , bo padam. Od jakiegoś czasu nie mogę sobie poradzić ze zmęczeniem. Po prostu przychodzi godzina zero i jakby ktoś mnie odciął od zasilania. Powieki opadają i na siłę walczę aby nie zasnąć.
Dziś udalo mi się ze starszą wyskoczyć na " Króla Lwa". Odczucia - mieszane moze też z tego względu, że po pewnym czasie musialam corce zwracać uwagę aby sie tak nie wierciła i wygupiała. Mimo to jak w koncu wyszlyśmy i się spytałam czy film jej się podobał to odpowiedziała , że tak. A meżowi w miarę szczefgołowo o nim opowiedziała, a ja myslałam że ją nie interesuje , bo też co chwila słyszałam " już koniec?" A tu proszę jednak się skupiła.
Dzis moje menu wyglądało następująco:
Śniadanie: straciatella - to co wczoraj
Śniadanie2: napój z: ananasa240g, banana 100g, mleko 220 ml
Obiad: makaron z kurczakiem i oliwkami ( makaron pełnoziarnisty 100g, pierś z kurczaka 80g (mialy byc krewetki ale zapomniałam kupic) , 1 łyżka oliwy z oliwek, 2 ząbki czosnku, oliwki 35g, przyprawy: ziola prawanalskie i chili)
Podwieczorek: banan
Kolacja: 1 kanapka z pomidorem i fetą posypane bazlylią
Wykonany ABS.
A teraz zmykam spać. 😁
Pixi18182
25 lipca 2019, 10:12Ojjj chętnie bym poszła na Króla lwa :) Ale niestety nie ma szans póki co ... A okres zmęczenia nie dawno też miałam, jakby baterie się wyładowały do zera ...Ale przeszło :) Tobie też tego życzę :)
Gosia288
25 lipca 2019, 12:59Dziękuje. :) Mam nadzieje , że szybko minie.
ZdrowieJestGit
25 lipca 2019, 08:22Czasem trzeba dać sobie trochę wytchnienia i być dla siebie wyrozumiałą. Niemoc minie. Udanego dnia
Gosia288
25 lipca 2019, 12:57Mam nadzieję że szybko minie. :) Rownież życzę udanego dnia :)