No kochane muszę się pochwalić. Wczoraj na wieczór ( raczej w nocy 23) wskoczylam na rowerek i większość czasu przejechałam na maksymalnych obrotach jaki ten moj sprzęt posiada. Przepedałowanie 10 km zajeło mi 38 min z groszem, ale według licznika kalorii spaliłam łącznie 620 jednosteczek. 😁 Kolejna życiówka, a po drugie nie sądziłam, że już dam radę. A i dzisiaj nogi nie bolą. 😋
A co do dzisiaj znów wzorcowo. Dieta przestrzegana. Ćwiczenia podstawowe wykonane i Abs na brzuch również. Dzisiaj rowerek odpuszczam . Za duszno. Dzisiejszy skwar dal mi sie we znaki mimo , że caly dzień siedzę w domu.
Moje menu:
Śniadanie: tosty ( to co wczoraj) ciemy chleb 1,5 kromki, wedlinka 3 plastry, pomidorek , avokado wszystko przyprawione bazylią a chlebek polany oliwą z oliwek :)
Śniadanie2: smakowy napój mleczny ( mleko szkl., pomarańcza 1szt., gorzka czekolada 16 g)
Obiad: zupa mleczna co wczoraj
Podwieczorek: kawa inka z mlekiem
Kolacja: ser pleśniowy 1/2 szt i orzechy 4 szt
A co do córeczek, to starszej się polepsza. Niestety mlodsza uwazam że w gorszym stanie. Dzis buzia prawie jej sie nie zamykala dopiero pod wieczor troche sie uspokoiło. Kaszel ma paskudny nie jest odrywajacy lecz bardzo duszący aż prawie do wymiotów i mimo wymuszania jeszcze kasłania non stop prawie wydawała z siebie lekkie świsty i na dodatek ma troszkę przyspieszony oddech.Coś czuje ,że jutro doktorowa powie mi ,że ma zapalenie płuc. Jeszcze się okaże, że wylądujemy w szpitalu. Antybiotyk jeszcze w miarę przyjmuje ,ale po innych lekach bierze ją na wymioty. ( No i wymiotuje) Chciałam jej podać accodin żeby kaszel ją nie męczył w nocy ,ale niestety nie do przyjęcia przez nią. Minimalnie jej troche tego leku wpuściłam i już miała cofkę. Poza tym cały czas utrzymuje jej sie temperatura 37.4 - 37.8. Ale ogólnie nie była dzisiaj marudna , bawiła sie i uśmiechała. Jednak dziś apetyt nie dopisywał i dwa razy poszła na spanie w ciagu dnia jak nigdy nawet jak wczesniej chorowała tak nie miała.. Więc ....... ogólnie cztery litery pod tym względem. A jutro dostanę tego potwierdzenie. Nawet zaczęłam już pakować torbę.
Orzeszek1984
30 czerwca 2019, 22:29Oj mam nadzieję że córka jednak nie będzie musiała do szpitala.... A Ty jesteś super z Dietla i z tym sportem!naprawdę możesz być z siebie dumna! Super że gimnastyka i gardło bo kg spadną i ciałko wyrzezbione bedzie:)
Gosia288
30 czerwca 2019, 23:41Odpukać nie dostalismy skierowania. Na dzien dzisiejszy juz lepiej sie czuje, ale nadal ma paskudny kaszel, ale juz calkiem odrywajacy. A co do sportu w tym miesiacu u mnie kiepsko w sumie tylko tydzien porzadnie poczwiczylam. To bedzie najgorszy moj miesiac pod wzgledem spadków. Ale ważne ,że będą. :)
coco29
27 czerwca 2019, 11:52Mam nadzieje ze nie będzie tak złe i ominie was szpital bi to chyba najgorsze co może być. Trzymam kciuki za wizytę u lekarza. Brawo dla ciebie za rowerek no i dieta wyglada wzorcowo. Pozdrawiam
Gosia288
27 czerwca 2019, 21:25Szpital na razie ominiety. Ale za to 6 inhalacji z lekami dziennie. Mam nadzieję ze przez weekend juz porzadnie jej sie poprawi bo juz pod zapalenie pluc podchodzimy. :/
justagg
27 czerwca 2019, 08:43Biedaczka tak sie męczy... Cos duzo tych kalori. Ja jezdze na normalnym rowerze i wczoraj przejechalam swoje koleczko czyli 7 km w 23 min pokazalo mi 150 kcl. Wiem ze mam pare kg mniej ale az taka roznica
Gosia288
27 czerwca 2019, 21:22W czoraj na prawde się meczyła a dziś kaszel juz pojawiał się zadko i byl juz bardziej odrywajacy. Ale jeszcze dluga przed nami aby z tego wyjsć.A co do rowerku wyszlo duzo bo ja prawie caly dystans 10 km przepedalowałam na maksymalnym obciążeniu.