I to mi się podoba. Waga pokazała mi 64.2 kg czyli spadek o równy kilogram od zeszłego tygodnia. :D
Niestety dzisiaj obyło się bez ćwiczeń. Po prostu nie miałam kiedy. Caly dzień spedziłam na lataniu w tę i z powrotem , aby pozałatwiać swoje i męża sprawy oraz na "obsłudze" dzieci :/ . Ale nie odpuszcze i wykonam je jutro. Dziś mimo wszystko postaram się wskoczyć na rowerek i przejechać te swoje 10km. :) aby coś z aktywności zaliczyć.
Dieta przestrzegana. A oto foto mojej wagi i czarnych skarpet ( oczywiście nie tych samych) , które są ze mną od początku XD
Przyjemnego wieczorka ;D
Ps. Zapomnialam dodać, że moje córy obie zakatarzone. Ech... i znów się zaczyna. Inchalator również od dziś poszedł w ruch ( u starszej).
healthier_better
27 maja 2019, 10:10Gratuluję tego spadku! :)
Gosia288
27 maja 2019, 10:30Dziekuje
Orzeszek1984
26 maja 2019, 10:16Super wynik ;))) możesz być z siebie dumna;)
Gosia288
26 maja 2019, 22:03Dziękuje. Pewnie ze jestem z siebie dumna w końcu ruszyłam z miejsca :D
onserwuje_inspiruje
25 maja 2019, 09:321 kg w dół!? Wow. Masz potencjał :)
Gosia288
26 maja 2019, 22:02Dziekuje. W koncu waga ruszyła więc lecę z nią dalej w dół. :) Oby jeszcze tak dalej mi leciała oby do piątki z przodu :) a potem może już zwolnić :D
k89.6
25 maja 2019, 00:28Gratuluję spadku! My właśnie przechodzimy ospę wietrzną. Ale już jest nieźle, kryzys minął. U mnie, niestety, waga stoi.
Gosia288
26 maja 2019, 21:59Oj. Mam nadzieję że mlody dobrze znosi chorobę i ze ten kryzysik bardziej polegal na swedzeniu i marudzeniu niz na stanie ogolnym zdrowia. Ja swoją na ospę bedę dopiero szczepić na początku lipca. Starsza tez zaszczepiona. A z drugiej strony skad wam przywialo to cholerstwo ? Spoko jak juz choroba opanowana to i za dietkę zaraz się weźmiesz. Wazne ze waga nie poszla do gory :)
k89.6
26 maja 2019, 22:09No kryzys był ogólnego samopoczucia. Trzy noce zupełnie nieprzespane... Ale już wrócił do siebie, dosłownie, jakby mu ktoś tryb z "dziecko chore" przełączył na "dziecko zdrowe". Waga stoi, ale ja też nie daję jej powodów do spadku, wręcz przeciwnie. A ospę złapał w przychodni. Jestem pewna, bo tylko tam mieliśmy kontakt z chorym, już od kilku tygodni z naszymi rodzinnymi maluchami (i tymi od znajomych) się nie widzi, bo przecież ciągle chory.