Witajcie.
Dziś dzień wagi. Zaskoczenia nie było +0.4 kg na wadze stan faktyczny 65.2 kg. Nie jestem zaskoczona po wczorajszym podjadaniu to i tak stwierdzam, że mało mi przybyło biorąc pod uwagę także cały tydzień zawirowań żywieniowych. Ale jak pisałam wcześniej od poniedziałku powrót do ćwiczeń i całkowitej diety. Koniec z "poluzowanym pasem" rygor całkowity przynajmniej przez dwa tygodnie. :)
Dziś dzień od rana był deszczowy, ale za to pod wieczór zrobiło się słonecznie , cieplutko i przyjemnie. Dlatego też już nie wytrzymałam i wyszłam z dziewczynkami na dwór, tak było ciepło, że starsza to w krótkim rękawku biegała. A młodsza dreptała za rączkę koło mnie. Oczywiście przez te moje chumory zapomniałam wam napisać, że młoda na dniach zaczęła się sama puszczać na nóżkach. :) Tak jej to dobrze idzie, że sądzę ,że do końca miesiąca już ze spokojną głową będę ją mogła zdaleka obserwować jak śmiga. :D Z czego jestem hepi. Bo w końcu przestanę ciągle ją taszczyć w tym nosidełku na ramieniu i mój kręgosłup w końcu odpocznie. :)
Dziś na tyle. Do jutra dziewczyny. ;)