Wiem, wiem, już jestem nudna. Ale znowu przyplątał mi się odcinek podcastu o jedzeniu emocjonalnym i obudziły się dawne demony. Na szczęście już są oswojone, ale czasem coś im odwala. Chodzi o to, że normalny człowiek reguluje swoje odżywianie słuchając sygnałów z ciała. Jeśli czuje głód, to go zaspokaja, jeśli chodzi o to, co je, to też ciało daje sygnały. I nie jest to siódmy pączek, czy inny śmieć. To wszystko mamy w pakiecie od urodzenia. Noworodki i niemowlęta nie przejadają się, nie popełniają błędów żywieniowych, małe dzieci wiedzą, kiedy zakończyć posiłek, nie zjedzą czegoś, co im nie smakuje i na co nie mają zapotrzebowania, ale wtedy wkraczają do działania głupi dorośli, którzy zmuszają różnymi sposobami dzieci do jedzenia. Wmuszają pokarm, chociaż dzieci tego nie potrzebują. I dalej w las, tym więcej drzew. Wmawia się, że dziecko jest grzeczne, jeśli zje wszystko z talerza. Daje się uwagę tym dzieciom, które grzecznie słuchają i jedzą. A dzieci nade wszystko potrzebują uwagi i miłości, nie jedzenia. Ale poświęcą wszystko, żeby dostać to, czego im brak. I z tego pochodzi całe to gówno związane z zaburzeniami odżywiania i jedzeniem emocjonalnym, czyli agresją wobec własnego organizmu, zniszczeniem systemu alarmu oznaczającego głód, narkotyzowaniem się cukrem i tłuszczem, żeby tylko nie czuć prawdziwego problemu.
Na szczęście powrót do źródeł jest możliwy. Niekiedy bardzo trudny, ale nie odcięty.
Przede wszystkim żadnych diet. To jest kolejna agresja.
Trzeba zacząć normalnie się odżywiać, bo temu służą pokarmy.
Słuchać. Wyczulić się. Na początku możliwe są błędy, można przytyć, to normalne, jeśli ktoś rozwalił sobie metabolizm przez głodówki i inne drakońskie eliminacje pokarmowe. Nie ma tragedii - po jakimś czasie mechanizm zaczyna pracować i organizm reguluje uczucie głodu, spala nadwyżki, wracamy do domu. Koniec z przejadaniem się, zajadaniem strachu, stresu, smutku, nudy czy braków emocjonalnych. Na to są inne sposoby. Jedzenie służy tylko odżywianiu i (czasem) celebrowaniu ważnych chwil. Ale wówczas to są symboliczne ilości.
I wszystko hula.
Natomiast jeśli ktoś chce po raz któryś stosować coś, co da rozwiązanie na chwilę - to ma problem. I dokłada do pieca zaburzeń. Wcześniej czy później to wybuchnie.
No tak, choroby. Co zrobić, jeśli ktoś ma insulinooporność, czy inne choroby metaboliczne? Ano słuchać się lekarzy i jeść to, co mu wolno. Podkręcić metabolizm, jeśli ma na poziomie Rowu Mariańskiego. I nie bać się. Lubić się. Cenić i szanować ciało i to, jak reguluje potrzeby.
No.
Berchen
19 sierpnia 2023, 20:22Na szczescie czasy zmuszania dzieci do jedzenia sa w duzym stopniu za nami. U mnie w pracy walczymy z tym od lat,teraz obiady i sniadania sa w formie bufetu,dzieci decyduja co i ile chca jesc, jak nie chca to tez nie jedza.
Naturalna! (Redaktor)
28 lipca 2023, 16:44Ja to w ogóle jestem chyba przypadek stracony, bo głodu prawie nigdy nie czuję (nie zawsze tak było rzecz jasna) i co? Intuicyjnie mam nie jeść? Jem z rozsądku. Nie chcę się głodzić!
ggeisha
28 lipca 2023, 22:53Jak głodzić, skoro nie czujesz głodu? Głód się objawia nie tylko ssaniem w żołądku, ale też np.osłabieniem, zaburzeniami koncentracji itp.
Berchen
19 sierpnia 2023, 20:09Moja corka ma po leczeniu silna chemia uszkodzone odczuwaniu glodu- nie czuje go,zapominala jesc , wyladowala w koncu w szpitalu z anemia, oslabieniem, potym incydencie je bo wie ze organizm potrzebuje, ustalila sobie pory kiedy ma cos zjesc i sir tego trzyma.
Lady22
28 lipca 2023, 14:36W punkt! jedząc tak jak jest napisane w poście schudłam 12kg w 3 miesiące:) Podkreślę jedząc intuicyjnie .....wcześniej niestety się obżerałam , jadłam z nudów, byle co , byle jak i byle kiedy:(
kasiaa.kasiaa
28 lipca 2023, 09:43Ja nie wiem czy potrafię słuchać o czego. Rozum mówi noe jedz chipsów, nie kupuj słodyczy, a serce czy tam żołądek ma inne zdanie, kup jutro zrzucimy spacerując 😁😁😁
Trisa
27 lipca 2023, 22:49Trafnie w punkt! Mnie najpierw proszono i chwalono za zjedzenie wszystkiego z talerza. Po obiedzie czekał deser w postaci rzadko dostępnej wtedy czekolady, chipsów czy loda. Jednak mogłam zjeść ten deser tylko od razu po obiedzie. Po kilku latach słyszałam prośby aby jeśc mniej, nie objadać się, "będziesz żałowała". Totalne pranie mózgu.
klemensik
27 lipca 2023, 11:31Brawo! Kwintesencja zaburzeń odżywiania prosto opisana. Nie trzymam if na siłę. Zaczęłam jeść śniadania. W zgodzie z głodem. Jem jak mi się chce! I mam znowu dzisiaj rano moje magiczne 59.9 kg ::::))))))
ggeisha
27 lipca 2023, 18:59Super <3
barbra1976
27 lipca 2023, 09:28Jaką ja mam alergię na słowo "grzeczne" w odniesieniu do dzieci i zwierząt. Grzeczne, ciche i współpracujące. I później wyrasta taki człowiek spolegliwy nie potrafiący zadbać o własne interesy, no bo przecież grzeczny jest. To tak na marginesie. A jeśli chodzi o jedzenie, to mama mi opowiadała, że musiała przede mną chować, bo co w zasięgu ręki to było zezarte. Felerna sztuka od początku.
barbra1976
27 lipca 2023, 09:31Insulunoopornosc zanika wraz z otyłością, taka prosta prawda.
ggeisha
27 lipca 2023, 10:34Hahaha.
barbra1976
27 lipca 2023, 10:59What what
ggeisha
27 lipca 2023, 19:00No, że mama musiała chować jedzenie przed Tobą. To rzadkość.
barbra1976
27 lipca 2023, 19:03I dramat 😁
ggeisha
27 lipca 2023, 19:22Nie no, spoko.
barbra1976
27 lipca 2023, 19:27Mój osobisty dramat, lepiej byłoby być niejadkiem.
Użytkownik4761420
28 lipca 2023, 11:52Sorry, ale to kosmiczna bzdura, miałam insulinooporność będąc chuda na granicy niedowagi i "zdrowo" się odżywiając (w cudzysłowiu, bo permanentnie nie dojadalam).. Teraz ważę 10 kg więcej niż wtedy, nie mam IO i mniej pilnuję tego co jem. Nie biorę leków. Sekret? Dużo się ruszam.
barbra1976
28 lipca 2023, 16:44Nie, to nie jest kosmiczna bzdura. IO występuje u szczupłych osób jednak najczęściej jest skorelowana z nadwagą i otyłością. I jest skutkiem a nie przyczyną.
PACZEK100
27 lipca 2023, 09:09Mądrze napisane, ale ciężko wprowadzić taki styl życia jak człowiek non stop na diecie i dużo blokad siedzi w głowie.
ggeisha
27 lipca 2023, 10:33Tak, ciężko. A jak ktoś do tego jest niewolnikiem wagi, to prawie niemożliwe...
NovemberRain
27 lipca 2023, 08:54Ja też staram się jeść intuicyjnie. Jem 2-3 posiłki dziennie. Zaczynam od „śniadania” ok. 12. Kończę kolacją o 22. Ludzie patrzą na mnie jak na kosmitkę - „bo Ty tak dużo jesz i na noc”. Mało tego, odkąd mam 10-12 treningów w tygodniu, mogę jeść co chcę! Myślę, że jako społeczeństwo potrzebujemy więcej wiedzy na ten temat i mniej zaglądania innym do talerza.
ggeisha
27 lipca 2023, 10:33No brawo!