Jeszcze nie, choć już popołudnie sylwestrowego dnia. Jednak o północy mnie nie będzie, więc wszystkim życzę spokojnego nowego roku. Bez stresu i chorób. Reszta to gra.
Jednak nie pojedziemy do Sydney. Zapowiada się tam ogromny tłum, covid i żeby dostać się bliżej centrum (pieszo!) trzeba wykupić bilet. W różnych miejscach są różne ceny, ale w najatrakcyjniejszym, ogrodzie botanicznym, bilety kosztują od 300 dolców. Niech się gryzną. Plan jest taki, że podjedziemy gdzieś bliżej City, zostawimy samochód, przejdziemy się przez Royal National Park nad morze. Jeśli będą sprzyjające warunki, to siostra z jej facetem nas zgarną na jacht i podpłyniemy gdzieś bliżej. A potem może będziemy na jachcie nocować, chociaż wolałabym wrócić do domu.
Wczoraj troszkę popadało, pobiegałam chwilkę po ustaniu deszczu, przez busz miałam odcinek zaledwie kilkuset metrów. Ale to wystarczyło, że dopadły mnie te wampiry. Pijawki. Sucze mają przyssawki z obu stron, więc odrywając je od nóg przysysały mi się do palców rąk. Musiałam trzeć o trawę i patyki. Fuj, brrr. Nigdy więcej do mokrego buszu nie wejdę!
Ale ten zapach po deszczu!!! Ojjj.
To powyżej to jeżyna róży (inna nazwa to malina Mauritius). Podobno jadalna.
Lorysy tęczowe latają stadami po naszej wsi, ale jakoś nie dotarły jeszcze do nas. Cierpliwie czekam. Za to szkarłatka królewska (Australian King Parrot) przylatuje regularnie i udało mi się ją (a raczej jego) dziś nakarmić z ręki. Jakie to fascynujące! Ona tak delikatnie dziobie, żeby nie skaleczyć dziobkiem dłoni.
Zrobiłam sernik z jogurtów greckich. Z erytrytolem i stewią, ze świeżym mango na biszkoptach. Dobry.
Migotka2019
1 stycznia 2023, 08:38Pięknie tam macie 🙂Szczęśliwego Nowego Roku.
Aldek57
31 grudnia 2022, 18:46DO SIEGO ROKU !!!. Piękne zdjęcia...My "balujemy" w sąsiedztwie u córki i zięcia 💕
Berchen
31 grudnia 2022, 07:47Cudne zdjecia, swiat jest piekny. Zycze ci tez pieknego kolejnego roku.
zlotonaniebie
31 grudnia 2022, 06:21Ale zielony Nowy Rok!!! Wszystkiego najlepszego na ten czas i wszystkie następne dni:)