Dotarłam. Myślałam, że poradzę sobie z jet-lagiem. Piwrwszy dzień spałam chwilkę popołudniu, potem 6 godzin w nocy. Wstałam wcześnie rano, pobiegałam 14,5 km, bo się troszkę zgubiłam, a późnym popołudniem poszłam na chwilę spać. Niestety chwila zmieniła się w 4 godziny. No i teraz jest prawie 3 w nocy, a ja nie śpię. Muszę pilnować się, żeby nie zasypiać w dzień. Różnica czasu między Europą a Australią to 10 godzin.
Wrażenia?
1. ZAPACH. Tak, jestem zdecydowanie węchowcem. Dźwięki, obrazy są dla mnie na dalszych miejscach. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, jak wyszłam z lotniska, to ten specyficzny australijski zapach, którego nie da się z niczym innym porównać. Powietrze pachnie. Może to drzewa, może bryza znad oceanu, może kwiaty, a może wszystko to razem. Po zapachu poznałabym Australię.
2. Zimno tu. Spodziewałam się szczytu lata, a tu jest normalnie chłodno. W dzień jakieś 16-17 stopni, w nocy nawet koło 10. Do biegania taka temperatura jest idealna, ale dziecię nieszczęśliwe, bo chciało od razu z marszu skoczyć do basenu na plaży. Pomimo chłodku i zachmurzenia, słońce napitala ufałką na maksa. Przeszliśmy maleńki kawałeczek do sklepu, a Młoda ma już poparzenia na twarzy i karku. Ja nie, bo ja z natury mam ciemną cerę, no i przebywałam całe lato na słońcu, więc melanina chroni mnie. Niemniej profilaktycznie mam zamiar używać filtrów.
3. Pająki. Są. Te duże. Jeden nam siedział na szybie (na szczęście na zewnątrz). Drugi maleńki (hehe... wielkości największego naszego kątnika większego) wewnątrz domu. Ten drugi nie żyje. Sorry. Ja toleruję nasoszniki trzęsie (są tu też). Nawet krzyżaki mogą sobie być. Byle to paskudztwo siedziało w pajęczynie i nie zmieniało lokalizacji. A te huntsmany, czy inne tam spachaczowate, zapierniczają w tempie autek na baterie. K*rwa nie. Nie, nie i nie!
Są jeszcze chrabąszcze ić-stonty i karaluchy na chodnikach. Też fuj, ale nie aż tak.
3. Morze, busz, roślinność, ptaki, no po prostu raj.
4. Jeżdżę. Lewą stroną. Automatykiem. Nie mam problemów, strony szybko mi się przestawiły, tylko 2 razy miałam lot na szybę, bo przed rondem chciałam wrzucić dwójkę, no i sprzęgło do oporu bach - a to był hamulec 🙄. No dobra, wiem, lewa noga ma być sparaliżowana, a nie lewą na hamulec, a prawą na gaz. Ach, ja.
4. Na święta robię sernik z brownie, bez sera (oni tu nie mają), na jogurcie. Cholera, ile ja się namęczyłam, żeby znaleźć budyń! I tak to nie do końca budyń.
5. Jedzenie też pomału ogarniam. Woda kompletnie bez kamienia, sera nie ma, muszę kupić wapno, bo się posypię. Ale jest dobrze.
Jednak chyba pójdę spać.
equsica
21 grudnia 2022, 19:30Pięknie. Ale te pająki... Brrr...
ggeisha
21 grudnia 2022, 19:55Fakt. Gdyby nie pająki, to byłby raj.
klemensik
21 grudnia 2022, 16:54W której części Australii jesteś? Jakieś większe bliższe miasto?
ggeisha
21 grudnia 2022, 19:55Wollongong najbliżej. Na południe od Sydney.
klemensik
22 grudnia 2022, 09:49Siostra Męża mieszka w Churchil, 160 km od Melbourne.
rabarbar_03
21 grudnia 2022, 16:33Udanego pobytu na Antypodach! Jacaranda - uwielbiam...
ggeisha
21 grudnia 2022, 19:56Nawet mam taki adres mailowy 🤪
karlsdatter
21 grudnia 2022, 15:47Na pewno nigdy nie powącham Australii ^^
ggeisha
21 grudnia 2022, 19:57A może jednak?
kasiaa.kasiaa
21 grudnia 2022, 13:16Super 😊 Ale pająki odpadają 🤣
ggeisha
21 grudnia 2022, 19:57No właśnie. Żeby sobie siedziały gdzieś w buszu pod liściem - to ok. Ale precz mi z mojego terytorium!
PACZEK100
20 grudnia 2022, 21:06Ale pięknie. Uważaj na robale:D
ggeisha
21 grudnia 2022, 00:55Bardzo uważam. Jak wchodzę do jakiegokolwiek pomieszczenia, to 9d razu wlacza mi się skaner antyrobalowy 🤪
barbra1976
20 grudnia 2022, 18:02Jakarandy! Czyli lato lekko opóźnione rzeczywiście.
ggeisha
21 grudnia 2022, 00:54Tak. Jak miło, że znasz to drzewko.
barbra1976
21 grudnia 2022, 07:59Rośnie u mnie, uwielbiam. Kwitnie dokładnie pół roku wcześniej, w maju. Czasami robią niektóre powtórke w listopadzie, kiedy wiosna szaleje w Australii.
ggeisha
21 grudnia 2022, 19:58Ale super!
barbra1976
21 grudnia 2022, 20:39No:) zawsze z kumpelą z Australii wysyłamy sobie kwitnące