Przesłuchałam kolejny audiobook/kurs z psychologii odchudzania. Nie po to, żeby schudnąć, raczej po to, żeby zrozumieć, jak to jest, że nie tyję jedząc zupełnie bez żadnej kontroli, a kiedyś, kiedy byłam młodsza i miałam lepszy metabolizm, tyłam.
No i w zasadzie wychodzi na to, że cały klucz leży w braku diety, braku odchudzania się. W związku z tym nie mam kompulsów jedzeniowych. Jem różne "zabronione" pokarmy: wafelki, słodycze, dużo owoców, suszonych i świeżych, czekoladę itp. Tak, nie jem w zasadzie wcale cukru rafinowanego, bo nie mam do czego. Herbaty, kawy nie słodzę, bo lubię gorzkie. W czasie covidu piłam herbatę z sokiem malinowym, tam był cukier, ale to są wyjątkowe sytuacje. O, wczoraj zjadłam też paczkę (całą!) biszkoptów. Też z cukrem. Czasem lody zjem. Rzadko też jem pieczywo. Nie jest to racjonalne odmawianie sobie, po prostu nie mam ochoty. Wyjątkiem są piętki chleba 8-ziaren i jak jestem bardzo głodna, to czasem kupię i zjem w piekarni bułkę, albo precle. Może dziwnie jem, ale tak dyktuje mój organizm. Jem, na co mam ochotę po prostu.
O co chodzi z tą głową? Ponieważ nie mam parcia na wagę, nie przeżywam stresu z powodu cyferek. Nie mierzę się, nie ważę. Podczas okresu miałam ciasno w spodniach, teraz już jest luźno. Wyglądam tak samo, jak jesienią, kiedy skończyłam się ważyć. I możliwe, że wiosną nie wrócę do ważenia. Bo po co?
W tym audiobooku babeczka mówi o tym, że wszelkie nieskuteczne diety i jojo biorą się z tego, że pewne schematy w mózgu zostają niezmienione. Nawyki nie tyle jedzenia, co myślenia. Dlatego cokolwiek by się z wagą nie zrobiło, brak kontroli - i wszystko wraca, jak na rozciągniętej gumie. Natomiast zmiana myślenia powoduje zmianę zachowań nieświadomych, stworzenie nowych połączeń nerwowych w mózgu - i nagle przestaje się tyć. U mnie coś takiego miało miejsce. Wręcz z niedowierzaniem patrzę na to, jakie to było proste! Po prostu przestać się odchudzać, a zacząć zdrowo żyć.
kasiaa.kasiaa
13 lutego 2022, 08:17Każdy człowiek jest inny, nie da się chyba wrzucić wszystkich do jednego worka. Na jednego działa to , na drugiego coś zupełnie przeciwnego. Fajnie, że Ty odnalazłaś swoj sposób. Powodzenia 😊🌞
ggeisha
13 lutego 2022, 12:16Oczywiście, w 100% zgadzam się z Tobą. Najważniejsze, żeby znaleźć to, co jest dobre dla siebie. ❤
Wiosna122
12 lutego 2022, 15:28100% się z tym zgadzam, jestem tego nawet ksiazkowym przykładem. Wykluczamy tu oczywiscie wszelkie zaburzenia metaboliczne itp. Warto się zastanowić co spowodowało ze pierwszy raz zaczęłysmy się odchudzać? Zapewne opinie innych? Wytykanie nam wad? A może emocjonalne przezycia które spowodowały że w ten sposób chciałyśmy się poczuć lepiej. Pamiętam że u mnie było to że zawsze miałam okrąglejszy brzuszek, ważyłam wtedy 59 kg nosiłam rozmiar S... kiedy to moja była teściowa zasugerowała że mogłabym trochę schudnąć z boczków..., miałam wtedy 14 lat. Od wtedy byłam ciągle na diecie..., ale zawsze było coś nie tak, to za gruba, to za chuda.,
ggeisha
13 lutego 2022, 12:21Ja pierwszy raz zaczęłam się odchudzać, bo rzeczywiście byłam gruba. Więc u mnie nie zaczął się problem od odchudzania, tylko od tycia. Pytanie, dlaczego tyłam? Teraz już wiem, że to była ucieczka. Ale tak dużo czasu minęło, już dawno tamte powody wyparowały. Natomiast diety rozwaliły mi metabolizm i wiem, że zawsze tyję po odchudzaniu. A potem mam stabilizację. I nie tyję dalej, tylko trzymam stałą wagę. Dziwne, że tym razem udało się to osiągnąć na 70-kilku kilogramach, a nie 80-90. Na razie więc nie ruszam tej równowagi, jest fajnie, chociaż kusi jednak jakieś 5-8 kg w dół. Ale boję się zachwiać to, co jest. Bo jest dobrze.
barbra1976
12 lutego 2022, 09:45Proste proste. Nie ważę się od nie wiem kiedy. I też tyję. Aktualnie chudnę. Bo prawa nic nie jem. Też nie metoda. No nie do końca tak jest, są produkty, które totalnie mi nie służą i kiedy je jem- bum!
ggeisha
13 lutego 2022, 12:24Możliwe, że u mnie tymi produktami, po których tyję to pieczywo. Teraz prawie nie jem pieczywa, co ciekawe, nie mam ochoty na nie, kompletnie. Gdybym świadomie sobie odmawiała, to by mnie ciągnęło, tak na przekór.
barbra1976
13 lutego 2022, 13:20Ja dawaj przestałam i strasznie trudno było na początku. Teraz jak mam chęci, to zjem, ale właśnie chęci nie ma. Lepiej. To tak jest, zakazany owoc staje się pożądany.
barbra1976
13 lutego 2022, 13:20U mnie te od bum, to wszystko z mąki.
ggeisha
13 lutego 2022, 14:51W każdym razie, dobrze to wiedzieć.
barbra1976
13 lutego 2022, 16:40Lata doświadczeń na organizmie żywym czyli sobie. 😂
cancri
12 lutego 2022, 08:55Nie wiem, czy potrafilabym sie z tym do konca zgodzic, ale na pewno jest tak, ze pozytywne nastawienie jest kluczowe - czy do diety, czy do przechodzenia roznych chorob, jak i zajscia w ciaze - ile osob stara sie latami a jak w koncu odpuszcza, cisnienie spada to nagle sie udaje?
ggeisha
13 lutego 2022, 12:25Coś w tym jest. Im mocniej ciśnie, tym słabszy efekt.
LoveSchabowe
11 lutego 2022, 20:17No w Twoim przypadku to ten pierdylion kilometrów przebieganych codziennie :)
ggeisha
11 lutego 2022, 20:28Oj nie codziennie :D 4 razy w tygodniu. I nie aż tyle znowu.
mmMalgorzatka
11 lutego 2022, 20:11Podajak tytuł tego audiobooka
ggeisha
11 lutego 2022, 20:27To taki audiobook online. "Dieta mentalna" autor Iwona Nowaczyk-Krajewska.
mmMalgorzatka
11 lutego 2022, 20:30Dziękuję
zegnajdieto
12 lutego 2022, 13:28Ależ działa ten marketing szeptany 😉, wiem wiem, niezamierzony, ale w efekcie kupiłam dostęp 😂
ggeisha
12 lutego 2022, 14:15:D
joavita
11 lutego 2022, 19:49Ciekawy temat, muszę pogrzebać w tym temacie