Troszkę statystyki. Wybaczcie, ale prowadzę zajęcia z tego przedmiotu, więc mam zboczenie zawodowe.
Błąd przypadkowy
Najczęstszym błędem są błędy statystyczne, przypadkowe, na które wpływają czynniki losowe i różne modyfikacje pomiaru (np. ustawienie sprzętu pomiarowego w innym miejscu, wpływ nierówności powierzchni, wahań temperatury, refleks badającego, błąd paralaksy i tysiące różnych czynników). Te błędy (niepewności) można zmniejszać poprzez wielokrotne powtarzanie pomiarów. Na koniec wyciąga się średnią. Im więcej powtórzeń, tym mniejszy błąd pomiaru. Czyli na przykład, ważymy się kilkukrotnie, stawiamy wagę na twardej powierzchni, staramy się zawsze w tym samym miejscu, albo w różnych miejscach, ale kilku. Im więcej powtórzeń, tym pewniejszy wynik.
Błąd systematyczny
Czyli błąd aparaturowy, albo błąd metody. Możemy mieć wagę, która jest źle wykalibrowana. Zawsze będzie zaniżać lub zawyżać. Albo wyciągnięty centymetr. Albo coś tam. Możemy też źle wykonywać pomiary. Na przykład stawiając wagę na miękkim podłożu pokazuje ona błędny wynik, bo część ciężaru odbiera ta miękka powierzchnia. No tu metodą radzenia sobie z tym jest kalibracja urządzeń, wzbogacanie swojej wiedzy, żeby poprawić metodę i tak dalej. Ale często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze urządzenie pomiarowe jest źle skalibrowane.
I wreszcie trzeci typ:
Błąd gruby
Pojedyncze, totalne odstępstwo od zwykłych pomiarów. Zdarza się, że na przykład waga spada sobie w sposób ciągły i nagle BACH, skok o 2 kilo w górę w ciągu dnia. Albo w dół. Prawda? Takie błędy się usuwa. Nie bierze się ich pod uwagę, bo nie wpływają na całokształt.
Czemu o tym piszę?
Akurat nie chodziło mi w tym poście o wagę, chociaż to też dotyczy pomiarów masy, ale dzisiaj zaszalał mój pulsomierz zegarkowy. Albo miałam zegarek za słabo przypięty (chyba o to chodziło), albo było za zimno, albo coś tam jeszcze. Faktem jest, że przy spokojnym 12-kilometrowym biegu, takim w strefie aerobowej, kiedy mogłam rozmawiać, bez zadyszki, wyświetlił mi, że miałam średnie tętno 154 ud/min, maksymalne 198 ud/min, przy czym spędziłam ponad godzinę w strefie anaerobowej na 4 i 5 strefie. Haha, śmiech na sali. W niedzielę płuca wypluwam i ledwo minutę anaerobów uzyskuję, a tu taki kwiatek. Oczywiście, pomiar do kosza. Na logikę biorę 12 km lekkiego biegu, tempo wolno-truchcikowe, czas 1 godz i 25 minut, czyli jakieś 800 kcal powinno zlecieć. Po co mi to? Żeby oszacować tempo chudnięcia przy znanej kaloryczności jedzenia. Około. Postanowiłam, że jeszcze tydzień, dwa to będę kontrolować, później jem intuicyjnie i olewam wpisywanie każdej rzodkiewki do MyFitnessPal. O, taki jest plan.
kasiaa.kasiaa
22 września 2021, 09:51Ja wagi rzeczywiście pilnuję. Stoi zawsze w tym samym miejscu i dokonuję pomiaru gdy wstanę i wyjdę z ..kibelka 😊😉 Innych parametrów tak nie pilnuję, bo zegarek każdego dnia pokazuje inaczej, a jakbym miała się jeszcze tym nakręcać... kurczę, chyba bym zgłupiała 😊🤪
asiakr
21 września 2021, 21:35O widzisz. Ja zawsze ważę się rano, po wypróżnieniu, w samej bieliźnie i zawsze w tym samym miejscu a na wagę staje 3 razy 😅
ggeisha
21 września 2021, 23:01I tak być powinno.
barbra1976
21 września 2021, 19:33Nie doczytałam. Jeszcze. Bo doczytam. Wszelkie pomiary dla mnie zawsze będą super przypadkowe, jeśli chodzi o gatunek ludzki. Fizyczne, psychiczne, wsio rawno.
ggeisha
21 września 2021, 23:00No jakieś tam przybliżenie rzeczywistości dają. Inaczej nic byśmy nie mogli oszacować :)
barbra1976
22 września 2021, 08:18Błąd gruby 😂 uwielbiam
barbra1976
22 września 2021, 08:20Oboże, co odkryłam właśnie😅 po wpisaniu słowa gruby wyskakuje automatycznie emotka 🍰➡🐷
ggeisha
22 września 2021, 08:32:D
Mantara
21 września 2021, 15:42Czasem sprzęty wariują, serce galopuje, pot spływa a tam tętno ledwo 115. Trzeba brać poprawkę.
ggeisha
21 września 2021, 15:44Dokładnie. Nie można ufać w 100% pomiarom, których nie sposób powtórzyć. Jakiś tam margines błędu trzeba brać.