Dziś biorę pod lupę najbardziej zewnętrzną moją powłokę, czyli ciało materialne. Bywało, że kompletnie było mi ono obojętne. Bywało, że wkurzało mnie i brzydziło. W niewielu momentach podobało mi się. I rzeczywiście, miało to związek z kształtami.
Moje ciało jest i zawsze było bardzo mocne. Zdrowe. Odporne. Nigdy niczego nie złamałam (poza pękniętą kością ogonową z powodu zjeżdżania w szkole po kamiennej poręczy). Praktycznie żadnych chorób, niezależnie od wagi. A ta bywała bardzo różna. Robiłam qz tym ciałem różne eksperymenty. Ono dzielnie mi służyło, buntując się czasem na co głupsze pomysły (pozostawię rzeczone w sferze niedopowiedzeń). Wreszcie, moje ciało wydało na świat potomstwo. Jest plastyczne. Na ćwiczenia, diety odpowiada zgodnie z oczekiwaniami, a nawet zaskakująco łatwo poddaje się wszelkim przemianom. Adaptuje się do długiego wysiłku. To naprawdę kawał dobrego sprzętu. Solidny mechanizm. Więc czemu tak odpuściłam dbanie o sam wygląd? O to opakowanie? Czemu wygląd stał się mi obojętny?
Może dlatego, że patrzę na innych ludzi także głęboko? Kompletnie obojętne mi, jak wyglądają. Przyciąga mnie lub odpycha ich charakter, intelekt, osobowość. A wiadomo, że jak sobie, tak innym.
Tylko, że to się wcale nie wyklucza. I w zasadzie muszę przyznać, że zależy mi na moim wyglądzie. Po to, żeby podobać się nie komukolwiek innemu, tylko samej sobie.
Wiem, że przy wadze poniżej 75 kg wyglądam całkiem zgrabnie i nie widać po mnie, że aż tyle ważę.
Wreszcie, szczupłość daje mi zwinność. Dlatego będę chudła.
klemensik
18 września 2021, 10:10Dzisiaj rano będąc sama w domu i przechadzając się nago stwierdziłam, że jest OK. Lubię moje ciało. Wiadomo, że się starzeje (ja nie!!!) tylko ciało. Ale jest ładne. Więc jak mam durne napady jedzenia, to wkurzam się na siebie, po co to robię. Wygląd zewnętrzny innych? Nie lubię przerysowania, ale lubię zadbanie, u siebie tak samo. Przez zadbanie rozumiem świeże, umyte włosy, delikatny makijaż, bez tapety (u mnie krem BB, tusz do rzęs , błyszczyk), zadbane , czyste paznokcie. Ty chudniesz pięknie bo ćwiczysz. Podziwiam.