Po bieganiu należy zrobić ćwiczenia rozciągające (tak przynajmniej w książkach piszą). Niemal nigdy mi się to nie udaje - dzieci trzeba usypiać, żonie dać chwile wolnego ("Tylko się szybko wykąp") itp. itd.
Postanowiłem być sprytny i ćwiczenie wykonać na łące jakieś 300 metrów od domu.
Pod koniec biegu skręciłem na boczną dróżkę i schyliłem się do skłonu. Bzzz... Pac... Wymach ramion. Bzzz.. Pac... Rozciąganie.. Pac.. Pac.. Dwie plamy krwi pod kolanem.. Bzzz.. Bzzz.. Bzzzz..
Komary nadlatywały chyba z całego powiatu... Szybka rezygnacja z rozciągania i bieg do domu.. 2 minuty ćwieczeń = kilkanaście ukąszeń.