Tatusiu. Dzisiaj na religii mieliśmy narysować naszą rodzinkę. Narysowałam Ciebie z podbitym okiem...
Kochana córeczka :) :)
Nie mam i nie miałem podbitego oka. Dostałem piłką idealnie w gałkę oczną - stąd chwilowe problemy. Dzisiaj już wszystko OK. Na wszelki wypadek mam zakaz ćwiczeń fizycznych "aby nie było nowych krwotoków w oku". W związku z tym ćwiczę mentalnie.
Zgodnie z radą Marysieńki wizualizuję siebie na mecie Półmaratonu Marzany, a na zegarze jest 1:59:00. Biegne mentalnie wszystkie 6 okrążeń w równym tempie 19:50 na okrążenie.
limeryk
24 lutego 2011, 08:15Właśnie trafiłam tutaj! A że troszkę biegam to się zaczytałam :)