Wczoraj na treningu dostałem piłką w oko. Zobaczyłem wszystkie... No właśnie nic nie zobaczyłem. Mleko. Mgła. Przez mgłę prześwitywały odległe światła lamp. Jedno oko - wszystko widać. Drugie - mgła.
Przerwany trening, wizyta na pogotowiu ("nie lekceważyć i do szpitala okulistycznego"), spakowanie piżamki, wyjazd z senseiem do Rzeszowa (graliśmy w piłkę w ramach rozgrzewki przed karate), stopniowe powracanie wzroku i badania dna oka.
Ciekawostką jest jakie głupie myśli przychodzą człowiekowi do głowy w takiej sytuacji:
Myśl pierwsza: w tym tygodniu już nie pobiegam.
Myśl druga: jak będzie reakcja żony? Myśl trzecia: podobnie głupia.
Także sensei kombinował podobnie: nikt nie uwierzy w tą piłkę, wszyscy będą myśleć, że ciebie ktoś kopnął.
Jak widać siedzę dzisiaj przy komputerze, a nie leżę na oddziale okulistycznym - więc wszystko w miarę w porządku. Zostałem przywieziony do domu przez senseia ok 23.00
Efekty na dzisiaj: Rano widziałem dobrze. Z opóźnieniem zakropiłem oczy zaleconym lekarstwem - i wszystko mi się rozmazuje (efekt kropli, nie kontuzji).
Zakaz sportu (podskoki, ćwiczenia siłowe) przez tydzień. Czyli odpada bieganie, aeroboxing, karate. O basenie nie było słowa w zaleceniach - ale chyba tylko dlatego, że doktor nie wpadł na ten pomysł. Moim zdaniem basen także odpada (nie założę okularów pływackich i nie bede sie narażał na chlor). Czyli czeka mnie wyjątkowo spokojny tydzień. Regeneracja. Ciekawe jak wytrzymam w stanie bezczynności?
yoaannaa
24 lutego 2011, 00:01Kurczę, ale ta piłka potrafi być niebezpieczna ;/ mam nadzieję, że po tym tyg już wszystko wróci do normy :) a Ty możesz ćwiczyć spokój i może spróbuj poćwiczyć trochę Jogi albo pilatesa ;) zawsze można coś innego robić ;)