Mam już wyniki z Pucharu Polski w Marszach na Orientację. BYLIŚMY OSTATNI. Dostalismy nawet dyplom "za wytrwałość" i drobną nagrodę.
Małą w poniedziałek z rana zawiozłem do lekarza. W poczekalni było pięcioro dzieci z takimi samymi objawami (wysoka, trudna do zbicia gorączka, plus niewielkie wymioty). Krótkie badanie i diagnoza - grypa. Czy "świńska" nie wiadomo - testy zostały przywiezione do przychodni przy nas i właśnie się rozmrażały. Lekarka ostrzegła, że cała rodzina może się zarazić od małej. Kuzynostwo, które było u nas "na feriach" w trybie alarmowym wróciło do domu. Mała miała wczoraj wieczorem jeszcze 39 st.C, ale po paracetamolu spokojnie przespała noc.
Jak wyzdrowieje dostanie "ślizgacz z gąbką" - nagrodę pocieszenia dla tatusia