Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1402
Komentarzy: 21
Założony: 14 października 2015
Ostatni wpis: 21 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gattinarguta

kobieta, 37 lat, Kraków

162 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 grudnia 2015 , Komentarze (5)

Cześć :),

szaleństwo zakupów świątecznych przeraża. Przeraża krążenie po parkingu w znalezieniu skrawka miejsca.. przeraża wprowadzanie płatnych parkingów tytułem: "Zrób zakupy za minimum 30 zł, inaczej parking płatny" - uwaga nie bagatela 50 zł. 

Czasem tak jest, że mimo najszczerszych chęci kupienia - akurat w tym przypadku prezentu - po prostu nic się nie podoba i człowiek wychodzi z pustymi rękami. I co wtedy? Tak po prostu wyciągam pięć dych - proszę bardzo, przez najbliższe dwa dni nie muszę jeść. 

Na szczęście była ze mną przyjaciółka, która od niechcenia wzięła ciasto dla mamy i w śmiech po otrzymaniu paragonu "teraz taki paragon jak złoto". 

Odrobina zdrowego rozsądku - nie przyjeżdżam do galerii specjalnie i złośliwie zajmować miejsca parkingowego. I co ze zwykłą opłatą 2-3/h? 

Jak tak dalej pójdzie, niedługo będę musiała zapłacić za samo wejście do galerii i możliwość zrobienia zakupów - dziękuję, postoję. Przenoszę się do internetu i czekam spokojnie na przesyłkę popijając kawkę (oczywiście bez cukru :)).

Pozdrawiam, Gattina

17 października 2015 , Komentarze (12)

Cześć :)

od jakiegoś czasu poszukuję sposobu na moje włosy. Od jakiegoś czasu rosną w nieziemsko wolnym tempie. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że nie rosną wcale. I tak moją uwagę przykuły kozieradka, drożdże i właśnie siemię lniane, które po długiej, czasami nudnej lekturze, zwyciężyło bo oprócz wielu prozdrowotnych właściwości ma jeszcze jedną dosyć ważną zaletę..

Ogólnie siemię lniane oprócz poprawienia wzrostu włosów i paznokci, poprawienia odporności oraz regulowania pracy hormonów ma wpływać pozytywnie na przemianę materii i odchudzanie. Między innymi chodzi o błonnik w nim zawarty -  ułatwia wypłukiwanie resztek jedzenia z przewodu pokarmowego i powoduje pobudzenie perystaltyki jelit a także obniża przyswajanie substancji toksycznych.

W ogóle od tego siemienia mam wyglądać młodo, mieć niski poziom cholesterolu (chociaż i tak mam) i mieć chronione cycuszki przed rakiem. Jednym słowem jeść i nie umierać :PP

Tak więc od dziś próbuję kuracji siemieniem lnianym. 

Jest wiele sposobów: niektórzy zalewają wrzątkiem i piją sam wywar, inni wywar z ziarenkami, inni gotują te ziarenka albo je mielą. Ja postawię na ostatni sposób bo ponoć wtedy najwięcej składników odżywczych przedostaje się do organizmu.

Moja propozycja: twaróg z dwoma łyżkami zmielonego siemienia, cebulą i siekaną pietruszką (taka pasta do kanapek) - naprawdę smaczne, gdyż nie zmieniło w ogóle smaku :) Myślę dodawać je również do jogurtów i sałatek.

Uwaga! Dla osób odchudzających ważne jest aby nie przesadzić z ilością, bo jest dosyć kaloryczne.

Czy któraś z Was stosowała siemię? Jak włosy? I jak talia?

14 października 2015 , Komentarze (4)

Cześć! :)

Czy czyjeś porażki motywują Was do działania? Nie mnie. Mnie motywuje czyjś sukces. Więc nie nie ma co się rozwodzić nad tym co było a pomyśleć o tym co będzie. Albo raczej o tym co jest! Bo może będzie a może nie (przyznajmy szczerze - pewnie nie) - więc ja nie żyję już wymysłami jakie to moje życie będzie fantastyczne kiedy osiągnę mój cel. 

Więc skupiam na DZIŚ. Czyli dziś świetnie wyglądam, dziś spędziłam aktywnie poranek, dziś zjadłam pyszną sałatkę warzywną - i to wszystko cieszy. I oby jutro było tak samo. Dalszych planów nie robię. 

Chodzi o to, że mam dość tęsknoty za tą wymarzoną wagą, od której uzależniam swoje "szczęście" i mój nastrój. A Wy?

A po za tym, boję się, że jeśli już nie będziemy się cieszyć, to na końcu drogi okaże się, że nie będziemy się umieć cieszyć wymarzoną, osiągniętą wagą, bo przecież ani fajerwerków ani fanfar nie będzie, nic w życiu się nie zmieni - ludzie, którzy nas znają i są w życiu codziennym nie widzą tych naszych małych sukcesów: po prostu ludzkie oko już tak ma (leniwe jakieś czy jak?) - szybko, z dnia na dzień, się przyzwyczaja (zwłaszcza męskie). Poinformowany osobnik, słyszący że schudliśmy kilka kilogramów robi oczy wielkie jak orbity i dopiero po chwili "zaskakuje" i mówi - "ty, faktycznie".

Mój sposób na cel: myślę, że w końcu dojrzałam do tematu i w końcu zrobię to z głową - właściwie już robię - dokładnie od czterech kilogramów: obliczyłam swoje zapotrzebowanie na energię, ubrałam odrobinę - pozostały potrzebny deficyt mam zamiar zapewniać sportem: basenem i bieganiem (obie aktywności rekreacyjnie). Jem małe posiłki co kilka godzin (maksymalnie trzy) i piję dużo płynów. I przede wszystkim się nie śpieszę - bo kto mnie goni? :)

Pozdrawiam,

Gattina

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.