Nic wcześniej nie pisałam ale od pewnego czasu ważę się codziennie rano, nie tyle kontrolując swoją wagę ale raczej kontroluję ilość wody w organiźmie. Staram się nie dosalać potraw ale muszę przyznać że mi tej soli jednak brakuje. Dlatego dzisiaj pozwoliłam sobie na małe co nie co ale nie zjadłam wszystkiego zaznaczam tylko się podzieliłam. Na jakiś czas się zaspokoiłam :)
Moje menu:
Śniadanie: paróweczka z szynki + bułeczka
II śniadanie: marchewka (a raczej kilka)
Obiad: nie chciało mi się gotować więc kupiłam gotowe danie z biedronki: placki z gulaszem
Podwieczorek: no cóż paluszki z lajkonika :)
augenblick
22 kwietnia 2012, 20:45ale fajne placki:)