Poszłam sobie dziś na miasto kupić spodnie. Jeansy oczywiście i to z domieszką strechu bo w nic innego się nie zmieszczę. Kupiłam największe jakie były, ale i tak są przyciasne. Jednak największy szok przeżyłam jak zobaczyłam się w lustrze. Masakra. Płakać mi się chciało. Co innego widzieć cyferki na wadze, a co innego stanąć przed lustrem. Najgorszy był jednak widok moich opuchniętych kostek. Tragedia. Owszem rano jak wstaję to mam opuchnięte kostki i bolące stopy, ale do tej pory to lekceważyłam. Niestety takiego widoku zlekceważyć sie nie da.
Moje menu:
Śniadanie: 3 małe kromki pełnoziarnistego chleba z sałatą, wędliną, żółtym serem, ogórkiem konserwowym i rzodkiewką.
II śniadanie: banan
Obiad: gulasz wieprzowy + kasza gryczana + buraczki
Podwieczorek: winogrona + truskawki
Kolacja: odpuściłam sobie
Niestety wpis dodaję dopiero dzisiaj i bez zdjęć bo mam problemy z dodawaniem zdjęć. Sprawa jest w trakcie wyjaśniania.
Już mogę dodawać zdjęcia :)
jovanka29
30 marca 2012, 10:00Podjęłaś decyzję o odchudzaniu, to pierwszy krok. Potem potrzeba cierpliwości i wytrwałości, nie jest to łatwe i proste. Ale jest możliwe !!! Małymi kroczkami , ale do przodu. Waż się,jeżeli nie chudniesz, to znaczy że powinnaś troszeczkę zmniejszyć ilość jedzenia. A powolne odchudzanie jest najzdrowsze, bo skóra nie traci elastyczności i nie ma efektu jo-jo. Każdy dzień, to nowa szansa. Trzymam kciuki za Ciebie :)
Gallifrey
30 marca 2012, 09:58Dziękuję Wam za te miłe słowa :)
Millena1980
29 marca 2012, 17:50czasem taki "lustrzany" szok dodaje motywacji. Z tymi opuchnietymi kostkami musisz coś zrobić bo to poważniejsza sprawa ( może bierz coś czasem na odwodnienie, może masz podniesione ciśnienie) i najważniejsze nie zniechęcaj się. Walczysz o siebie. Powodzenia :)
augenblick
29 marca 2012, 17:44Nie martw się! Najważniejsze, że robisz coś żeby to wszystko zmienić. Zobaczysz jeszcze troszkę i będziesz mogła kupić wszelakie spodnie, jakich tylko dusza zapragnie. Głowa do góry:) Pozdrawiam.
MeggiGirl
29 marca 2012, 17:37Najważniejszy krok już zrobiłaś! Teraz będzie już tylko lepiej;) Trzymam kciuki :)