Właściwie to wczoraj pierwsze pięć dni odchudzania dobiegły końca, bo zaczęłam od poniedziałku, ale postanowiłam się ważyć co sobotę. Oczywiście musiałam kontrolować wagę codziennie, ale myślę, że teraz nie będę tego robić tak często, po prostu wolałam się upewnić, że waga idzie w dół, nie w górę. I na szczęście zeszła w dół, nie dużo, bo tylko -0,7 kg. Ale zastanawia mnie to, że zaraz z rana ważyłam wczoraj 57,2 kg, a przed obiadem 56,9 kg. Którą wagę powinnam liczyć?
Poza tym bałam się, że na diecie będę chodziła głodna, a tu proszę - czuję się mega syta, szczerze powiedziawszy wczoraj po obiedzie byłam tak pełna, że spokojnie mogłabym nie zjeść kolacji, ale zjadłam oczywiście. :)
Spadek wagi bardzo motywuje do dalszego działania.
studentka_UM_Lublin
18 października 2014, 19:24powinnaś liczyć tą wagę z rana, najlepiej po toalecie :) pozdrawiam i trzymam kciuki :) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
GabrielleVanDort
18 października 2014, 19:34W sumie to właśnie to mnie zastanawia dlatego, że do toalety zawsze chodzę po śniadaniu... Ale mimo wszystko będę liczyć tę wagę z rana. :) Wypełniłam ankietę. :)
blueanj3
18 października 2014, 15:39Powinno się liczyć tą poranną wagę :) powodzenia ;)
GabrielleVanDort
18 października 2014, 17:03Dzięki. :)
Psychosocial
18 października 2014, 11:50Ja też w pierwszym tygodniu ważyłam się codziennie. Myślę, że powinnaś liczyć tę wagę z rana, ale nie jestem ekspertem. :). Powodzenia w dalszym odchudzaniu. :)
GabrielleVanDort
18 października 2014, 17:03Dzięki. :)