wracam do aktywności
niestety jak już złapałam dobrą rutynę ćwiczeń i zaczęłam to traktować jak coś normalnego, że się spocę i sapię a potem szeroko się uśmiecham.. dopadła mnie choroba, jakiś paskudny wirus z bólem gardła i kilkudniową gorączką powyżej 39 stopni..
po mnie rozłożył się mąż i synek.. no i mieliśmy w domu istny szpital
od poniedziałku można powiedzieć, że wyszliśmy na prostą
no i ja zaczęłam znowu ćwiczyć.
Niestety super zapał jaki miałam gdzieś się ulotnił.. ale na szczęście determinacja została
wczoraj znowu Chodakowska, dzisiaj też ale jakoś tak wyszło, że zaczęłam trzy treningi i ... nie skończyłam żadnego
Jutro będzie lepiej
Niestety też pomierzyłam sobie wymiary i... nic nie ubyło, czasem nawet przybyło :( niby kg troszkę mniej, ale taka różnica u mnie mało znaczy.
Niemniej jednak utrzymuję motywację, właśnie kazałam mężowi schować ptasie mleczko hehe
idę kombinować jakiś zdrowy i lekki obiadek a potem jak nie zacznie padać wybieram się z córą na energiczny spacer
Nikt nie mówił, że będzie lekko.. ale zaczęłam się zmieniać i każdego dnia będę walczyła o ten mały kroczek bliżej celu.
Na razie na horyzoncie wakacje w maju i perspektywa pokazania się w kostiumie...
Zostały DWA MIESIĄCE a ja wyglądam tak...
Pigletek
31 marca 2015, 20:00Miałam tak samo. Ledwo weszłam w dobry rytm z dietą i ćwiczeniami to się rozchorowałam.
marys233
31 marca 2015, 13:40No kochana na pewno dasz rade :) Nam z nadwaga dość większa niż rozmiarki M mamy więcej do zgubienia i musimy mieć więcej determinacji. To nie kwestia 2-3 kg tylko o wiele większej pracy. Wiec super że robisz cos dla siebie i walczysz o figurke. Czekam na efekty :) trzymam kciuki