poprzedni wpis mi się nie wgrał i skasował więc trochę jestem sfrustrowana...
Teraz będę najpierw zapisywać a potem wgrywać.
Czy może jest jakiś limit do dwóch wpisów dziennie....?!
Miałam zamiar opisać co dzisiaj zjadłam, tak żeby się temu przyjrzeć i może mi coś doradzicie. Od jutra będę starała się realizować menu vitalii.
A więc tak:
śniadanko: dwie kromki chałki z masłem, kawa, kanapka z serem żółtym
drugie śniadanie: kefir 0% owoce leśne
obiad: rosół z kurczakiem i marchewką
przekąska: kromka chałki z masłem , jabłko
kolacja: surówka z kapusty pekińskiej z pomidorem i kukurydzą (no i majonezem), herbatka laktacyjna
ach jak bym sobie jeszcze tej chałeczki zjadła, póki świeża.....
ale nie!!!!!!! zamiast tego chyba malutki kieliszek wina do filmu i pewnie te chipsy jabłkowe, bo przecież muszę coś podgryzać w trakcie Byleby to nie były zwykłe chipsy...
No i jak to oceniacie? :))))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
MademoiselleTurquoise
8 maja 2012, 02:11Limitu nie ma, a tak poza tym, to chałką się nie przejmuj, jeden kawałek raz na jakiś czas nie zaszkodzi :)
brzydula.agula
7 maja 2012, 20:52zaczynamy z podobną wagą, więc trzymam kciuki :)
fortunkamama
7 maja 2012, 20:39nie lubisz chałki - zazdroszczę :) dałabym się pokroić za taką świeżutką :) a jak facet wkurzy to mnie też zaraz "głód" dopada.... ale truskawki to lepiej niż czekolada, jak ja zwykle robię w takich okolicznościach :) @LuiKa - tak właśnie teraz będę robić - dzięki!!!
emyli1992
7 maja 2012, 20:31cala chalka to ok 600 kcl wiec nie jest zle dieta redukcyjna w kazdym badz razie wazne ze tobie te posilki smakuja i jestes szczesliwa
LuiKa
7 maja 2012, 20:30przed wyslalanie postu skopiuj go wciskajac jednoczesnie 'ctrl 'i "c" :) W razie sie skasuje to mozesz wkleic bez pisania jeszcze raz :)
Shilaa
7 maja 2012, 20:29nie lubie chałki, może to i lepiej. Kolację zaplanowałam i zjadłam- nawet dwa razy:/ o 18:00 dokończyłam resztkę wczorajszego rosołku z makaronem ryżowym, pojechałam rowerem pojeździć na działkę itp, wróciłam i wciągnęłam kromkę chleba z kawałkiem ryby z obniadu. A że zła jestem na faceta to jeszcze truskawki chyba zjem:/