Wowow, dzisiaj pierwszy raz zmusiłam się rano do ćwiczeń na czczo. Mam na to idealnie pół godzinki, bo tyle muszę czekać od łyknięcia Euthyroxu do śniadania. A że ponoć efekty super to szkoda marnować tego czasu. :D No, w sumie było 20', bo jeszcze trzeba było się ubrać, przeciągnąć i coś tam poskakałam. :P
1. 50g płatków owsianych, 2 łyżki ziaren chia, mała nektarynka, mleko 1.5% do owsianki i do kawy+ 200g nadprogramowego serka grani
2. sałatka: garść szpinaku, połowa batata (100g surowego) upieczona, 10g pestek dyni, 30g pstrąga wędzonego, łyżka oleju lnianego, pomidor
3. razowa bułka z ziarnami z masłem, 2 plastrami chudej wędliny wieprzowej, ogórkiem, sałatą i papryką
4. 160g(waga surowego) fileta z morszczuka upieczonego, 2 wafle ryżowe, pomidor malinowy, 3 wazówki tej zupy szparagowej wczorajszej
5. zaraz po ćwiczeniach: jabłko, 150g serka wiejskiego
i 40' potem: 50g pieczywa razowego wysokobłonnikowego, jajko sadzone bez tł do smażenia, 2 plastry wędzonego sera, 100g serka wiejskiego, szczypiorek, ogórek
Aktywność:
-rano na czczo lekkie cardio 20' (pajace, szybkie przysiady itd., generalnie bez szaleństw żeby nie obciążać uda)
-popołudniu : 10' rozgrzewki cardio (trochę mocniej:pajacyki ok.150, 30 burpees i jakieś tam wymachy, rozgrzewka stawów) ,20':, 10' + rozciąganie (przy tych ćwiczeniach z filmików udo nie ciągnie, a jak próbuję biegać to kuleję, więc lipa :( )
- wieczorem: 30min spokojnie rower (9km z hakiem)
Oby do przodu! :-)