tak, wiem, ze to maly spadek wagi, bo 1 kg to moze byc chwilowe, ale i tak mnie to cieszy. Ruszylo sie cos, poza tym - no wiem, ze to zludzenie optyczne, ale jesli schodze z upiornej 7x na 69,5 to juz lepiej sie czuje i wzmaga sie moje poczucie, ze nie wolno mi nic a nic jesc wieczorem, a w ogole to powinnam siasc na rowerek. No i spac dluzej, bo wiem na pewno, ze niewyspana Florka to tłusta Florentina, i tyle. Na zmeczenie dojadam cukier w górę juz. I wpadlam na pomysł oczywisty ale z trudnoscią - bede chodzic po domu i pisac z termosem z cieplą wodą. Bo Muszynianka sie nie koniecznie sprawdza jesienią czy zimą, a picie wody mnie wspiera, wiec wezme stary termosik, co to przecieka etc. nie nadaje sie do torby, ale swietnie moze stac na stole i moge popijac. Wiem na pewno, a Pira kazala wracac do starych zasad ze picie ponad 2 l wody do 15 ogarnia mi dzień. Jestem odporniejsza na podjadanie etc.
dzis rowerek 15 min. Ide po termos z ciepłą wodą, dodam ciut cytryny bo miod chyba mocno kaloryczny no i wspiera moje slodkie pokusy
taki zakiet w kratkę bardzo niezly jeszcze ze 2 cm i bym weszła - nosiłam go z czyms grubszym pod spodem kiedys ech
diuna84
29 listopada 2016, 10:26miód jest całkiem dobrym rozwiązaniem, nawet na ten czas teraz jesień .. a jak spacery i pieski ? Ja nie umiem pić dużo wody jak jest chłodno za oknem. Gratuluję spadku PILNUJ GO to jest motywacja !
Florentinaa
29 listopada 2016, 13:46no wlasnie ten mm lepiej jakos bardzo mnie pociesza w całym tym amabarasie
diuna84
29 listopada 2016, 14:09i będą kolejne ;)
EwaFit
26 listopada 2016, 19:26pomysl z wodą polecam. aczkoliwek zimą wolę zaparzyc w dzbanku pokrzywę z mięta i pje ją ciepła
Florentinaa
27 listopada 2016, 13:29a wiesz co tak zrobie. NIe wiem dlaczego mialam w glowie ze to ma byc woda bez niczego