Dzis zeby nie bylo ze nie teraz, ze pozniej ze za chwile a w ogole to wieczorem poszłam na rowerek. Jezdzilam 45 min najpierw na luzie a potem z najwyzszym niechętnym przymusem. Ale bylam bardzo dumna z siebie ze sie udalo. potem juz tylko prysznic byl do zrobienia. Ale czulam sie z tym fajnie.
Dzis trzymam sie diety bardzo starannie i tez mi z tym dobrze.
Na rowerku, jak wiecie, brzuch wisi. Wygladam jak z balastem uwieszonym na czas treningu, no ale nosze to z sobą ciągle. Wiosna, żakiety, itd. Florka rusza sie wiec na nowo;-)
alicja205
5 marca 2016, 07:12A ja dzisiaj albo kijki albo bieganie. Nie wychodzi mi za bardzo rowerkowanie. Oszukuję sama siebie z czasem na rowerze.. udanego dnia :)
Florentinaa
5 marca 2016, 12:20ja wlasnie mam nadzieje ze bede Cie nasladowac i biegac juz niedlugo
alhe11
5 marca 2016, 07:02Zaczyna mi sie podobac to Twoje rowerkowanie.Czy jestes w jakiejs grupie rowerkowej ?
Florentinaa
5 marca 2016, 12:20nie, a są takie?