Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Meldunek z trzeciego dnia rowerku


No wiec w polowie robienia obiadu uznalam ze musze sie Wam pochwalić:

dzis trzeci dzien jezdze na rowerku. Bylam tak wzmocniona wczorajszym wieczornym wlasnym zwierzaniem sie Wam, ze jak dzis rano (9) jedno dziecko chcialo cos tam z kurtkami, powiedzialam ze sniadanie na stole a ja najpierw z sokiem ide do rowerku i za 45 min bede przytomna. Drugie dziecko chcialo ogladac ze mna Kopciuszka wiec zaprosilam by wzielo  lap i ogladalo przy mnie i tak sie stalo. W polowie jezdzenia dziecko przyszło i melduje, ze cos tam - powiedzialam ile czasu mam do konca. 

Tak pomyslalam sobie - wychowuje dzieci ale najbardziej siebie bo wiec 45 minut jezdzilam i dzis. 

No i teraz pije wiecej wody ciagle chce mi sie pic.

oczywiscie jezdze powoli do 20- 21 km na godzine, ale chyba jednak szybciej niz wczoraj, bo pokazuje wiecej kalorii spalonych (nastepnym razem, jak zmeczona czekajac na przesiadke bede rozwazala paczka, przypomnijcie mi ze to godzina jazdy)

Wieczorem do znajomych - o diecie nie ma mowy zawsze robia cos nie dietowego ale za to jutro jezdze na rowerku. To jak mantra i podstawa. 

no i spacer z psami. 

Dziewczyny - jest lepiej - 

  • EwaFit

    EwaFit

    24 stycznia 2016, 09:08

    I super, taki egoizm jest nam własnie potrzebny!

    • Florentinaa

      Florentinaa

      25 stycznia 2016, 11:18

      tak tak tak tak. u mnie cyrk w domu wszyscy maja humory uznalam ze Florka tez moze miec swoje 45 min

  • Nirvanka2016

    Nirvanka2016

    23 stycznia 2016, 12:51

    Rowerek czyni cuda, nie tylko wzmacnia mięśnie nóg, ale też rzeźbi talię :)

    • Florentinaa

      Florentinaa

      25 stycznia 2016, 11:17

      Oj obawiam sie ze u mnie to dluga droga wygladam jak w ciazy. Ale mam nadzieje ze dojde do tego. Nie wiedzialam o talii, jestes pewna ze choc troche????

    • Nirvanka2016

      Nirvanka2016

      25 stycznia 2016, 15:04

      Jestem pewna na 100%, ja jak zaczynałam w 2014 z wagą 82,5 zaczęłam własnie od rowerka. Nic, zero diety, zero ćwiczeń, tylko rowerek. Kondycję miałam gorszą niż morświn. Drałowałam ok 1 godziny dziennie, zazwyczaj troszkę więcej i po kilku dniach miałam właśnie w tali zakwasy. Oczywiście w miejscu, gdzie talia powinna być. Później zaczęły się zmniejszać boczki.

    • Florentinaa

      Florentinaa

      25 stycznia 2016, 20:42

      bede to czytac codziennie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.