Hej,
przyznam szczerze, że sama jestem zaskoczona swoim samozaparciem - w grudniu otarłam się o depresję poporodową - płacz pod prysznicem (popularny motyw wśród młodych mam - zrobić sobie z prysznica "ścianę płaczu"), czarne myśli, warczenie na wszystkich dookoła.
W końcu sama siebie "wzięłam na stronę" i zrobiłam rachunek sumienia. Okey - wyglądam jak wyglądam, do ideału jeszcze długa droga, ale jeżeli nie zacznę to nigdy nic nie osiągnę. Wstydziłam się spojrzeć w lustro, ale cyknęłam te pierwsze foty (schowałam je głęboko w podfolderach na laptopie) i wzięłam się za ćwiczenia.
Gdy jakaś bezdzietna koleżanka nie mająca rodziny, pracująca 8h dziennie 5x w tygodniu mówi że "nie ma czasu na ćwiczenia" patrzę na nią z lekkim politowaniem. Serio?! Wstaję w nocy czasem co 2-3h, ogarniam jako tako mieszkanie, gotuję sobie osobno bo mąż to może słonia zjeść i schudnie... I mam czas. A ona nie ma - dobry żart.
W lutym sama sobie rzuciłam wyzwanie - przynajmniej 3x w tygodniu ćwiczę 2x dziennie. I mimo, że mała ma chyba skok rozwojowy bo przeobraziła się w małego wrzeszczącego potworka ten tydzień uznaję za udany.
A co ćwiczę?
Cóż - przeprosiłam się po 2 latach z Chodakowską - jej dwa nowe programy "bikini" i "sekret" dają radę. I tak na przykład wczoraj zrobiłam całe bikini rano, a podczas po południowej drzemki małej część na nogi i brzuch (30min) z sekretu. Fakt - tyłek płoną żywym ogniem.... ale czego się nie robi dla urody ;-)
Dzisiaj jest godzina 11.00 - zrobiłam z ciekawości "Killer Buns & Thighs - Level 1" od Jillian i już czuję niedosyt. Po południu muszę sobie coś jeszcze dorzucić.
A wy co ćwiczycie? Polecicie jakieś fajne zestawy treningowe?
Pozdrawiam :-)
Orzeszek1984
9 lutego 2017, 14:39rewelacyjnie podchodzisz do tematu:D co do depresji poporodowej to świetnie Cię rozumiem. Urodziłam w styczniu (zeszłego roku) i tamta zima, karmienie i zmęczenie to mnie wszystko psychicznie dołowało. Ale już teraz było dawno i teraz tez sie ciesze ze w odpowiednim czasie zaczełam się brac za siebie. Jak zaczełam jezdzić na rowerze stacjonarnym to odżyłam na nowo. Do Twoich ćwiczen możesz dorzucic jazde na rowerze, stepper, biegi, basen czy cos pdobnego,żeby po prostu spalać dodatkowo kalorie. Bo ja robiłam i gimnastyke i jazda na rowerze i biegi. trzymaj sie cieplo dzielna kobietko;-)))) PS. Masz swieta racje co do organizacji czasu na zycie, sport itp
Floraaaa
9 lutego 2017, 18:54Basen/biegi odpadają bo moje żarłoczne dziecko najchętniej wisiałoby cały czas na cycku. Ale stepper - to jest myśl! Muszę go odkurzyć i postawić w widocznym miejscu i wskakiwać na niego od czasu do czasu! Dzięki! :D
angelisia69
9 lutego 2017, 11:55hih jak sie chce to sie zawsze znajdzie czas a jak nie to wymowke!!Trzeba jedynie przeorganizowac swoj plan,nie byc "niezastapiona" dla wszystkich,ale taka ktora tez ma wlasne potrzeby i potrzebuje swojego prywatnego czasu,i wyzbyc sie pozeraczy czasu ktore nie sa nam potrzebne do szczescia :P Masz racje,placze nic nie dadza,lamenty nie pomoga,jedynie praca-poplaca!!Moze 2treningi dziennie to troszke za duzy rezim jak na wejscie?Myslisz ze podolasz?Ja cwicze obecnie na silce od 3mies,a tak to dom-mata i ogien z Zuzka Light ;P dzieki niej nabralam sily i kondycji nie wychodzac z domu,no i jeszcze hantle regulowane w domciu
Floraaaa
9 lutego 2017, 18:55Ćwiczę od 2 miesięcy, wiem że to krótko ale ten drugi trening staram się żeby nie był obciążający dla stawów. Zobaczymy - jak będzie zbyt morderczo to wrócę do 1go dziennie :-) Ważne żeby ćwiczyć! Zuzka Light powiadasz... muszę koniecznie sprawdzić! :-)
Floraaaa
13 lutego 2017, 15:56Obejrzałam parę ćwiczeń Zuzki i chyba jeszcze długo będzie poza moim zasięgiem. Wyglądają meeega się boję się o stawy ;-)
aniapa78
9 lutego 2017, 11:18Ostatnio ćwiczę z kanałem Popsugar. Bardzo duży wybór filmików. Z Chodakowską też czasami ćwiczę. Wytrwała jesteś! Dla mnie dwa razy dziennie to za dużo. Chociaż czasami rano ćwiczę w domu a wieczorem biegam. Jednak daję czas organizmowi na regenerację.
Floraaaa
9 lutego 2017, 11:29Dzięki, na pewno zajrzę na ten kanał :-) zastanawialam się czy to nie za dużo, ale skoro mam siłę i ochotę to czemu nie spróbować :-) bieganie... Chciałbym na wiosnę spróbować jakieś małe dystanse. Pozdrawiam