Witam po przerwie!
Nie miałam niestety czasu na pisanie, ale już zabieram się za nadrabianie zaległości! :-)
Weekend pod względem dietowym do najlepszych nie należał, ale przecież od czasu do czasu pogrzeszyć trochę można, prawda? ;-)
Piątek
To był szalony dzień - po nocce wstałam o 13.00, musiałam szybko się ogarnąć, przygotować coś po jedzonka, posprzątać... Na ćwiczenia czasu nie miałam ale nadrobiłam w sobotę.
Jadłospis:
Śniadanie: owsianka
Obiad: pół krokieta + szklanka barszczu knorr
Impreza:
kanapki z pumpernikiel'a z sałatą, szynką, ogorkiem i pomidorem
koreczki z oliwek, sera żółtego i chudej drobiowej kiełbasy
suszone owoce, orzechy
alkohol: 2 shoty z tequilli, 2 piwa i 2 kieliszki wina (jak zawsze musiał być mix)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zjadłam zdecydowanie za dużo ale cieszę się, że nie opychałam się pizzą i chipsami (mimo że wszystko było w zasięgu wzroku!).
Alkoholu niestety za dużo ilościowo, ale poszliśmy o 1 w nocy na spacer - zrobiliśmy ponad 3 km więc zawsze było to trochę ruchu!
Sobota
Kaca dużego nie miałam, ale jak to zazwyczaj u mnie bywa po większej ilości alkoholu nie miałam totalnie ochoty na jedzenie.
Jadłospis:
śniadanie - 2 kromki ciemnego pieczywa z serem, szynką, pomidorem
obiadokolacja - spaghetti domowej produkcji + jedna lampka czerwonego wytrawnego wina (walentynki w końcu)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spaghetti zrobiłam sama, z użyciem tylko jednej łyżki oliwy, chudego mięska, pieczarek, pomidorów z puszki, cebuli i czosnku. Makaron był pełnoziarnisty ale i tak zjadłam zdecydowanie za dużo całości (1.5 miseczki!).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ćwiczenia (zaległe z piątku):
Ewa Chodakowska Skalpel I 40 min
Mel B Pośladki 10 min
Mel B ABS 9 min
Mel B Ramiona (z ciężarkami 2kg) 10 min
Tiffany boczki 10 min
Niedziela
W niedziele jechaliśmy na cały dzień do moich rodziców i jak zawsze była fura żarcia...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jadłospis:
śniadanie: owsianka z łyżeczką miodu
obiad: pieczone w rękawie udko z kurczaka, ogórek i papryka konserwowa, łyżka zasmażanej kapusty
kolacja: jeden zawijaniec z ciasta francuskiego (zdjęcie poniżej), kromka ciemnego chleba z twarogiem, kawałeczek białej gotowanej kiełbaski.
Podsumowanie weekendu
było grzesznie ale co tam! I tak starałam się w miarę możliwości kontrolować i nie opychać a poszaleć też można od czasu do czasu!
Wagowo nic mi nie przybyło i przynajmniej mam siłę na walkę o nową siebie w kolejnym tygodniu! :-)
angelisia69
18 lutego 2015, 16:55jasne ze sie nalezy,w koncu szlo by zglupiec od tych diet ;-)