Kolejny raz nie bardzo mam się czym pochwalić.
Dietkę trzymam, ruszam się zgodnie z założeniami, a waga zatrzymała sie i ani myśli drgnąć.
Dobrze, że mam kolegów w pracy - dziś jeden z nich szczerze zaniepokoił się moim "wychudzonym" wyglądem - ależ to było miłe.
Do wyjazdu na wakacje 26 dni, będzie naprawdę ciężko dobić do tych 72 kg, ale może się uda. Trzeba walczyć do końca! Postaram się, obiecuję.
Tatuś nieco się ogarnął i w domu sielanka, ale może ma na to wpływ to, że ja głównie w tym tygodniu siedzę w pracy.
Teraz też, mam chwilkę przerwy, bo na dworze niezła burza - majowa jeszcze - znów będę miała zachlapane okna i balkon :)
Marzę o tym, żeby się wyspać, ale już za niecały miesiąć urlopik - odpocznę i pewnie przytyję, i będę Wam się wypłakiwać i kajać z nadużywanie piwa i owoców.
No zobaczymy :)
Fionka27
1 czerwca 2013, 17:45mnie gubi piwo, które na urlopie jest wszędzie, a ja też chcę coś mieć z urlopu, więc kółko się zamyka :)
Herbata185
30 maja 2013, 21:00Na urlopie wcale nie musisz przytyć. Dawno, dawno temu przytyłam na jednym urlopie 2kg w ciągu dwóch tygodni. To był taki ostatni urlop. Teraz zawsze uważam, żeby jeść dużo zieleniny i mega się ruszać. Tyję to w domu gdzie jest lodówka open 24h.
ulotna2013
30 maja 2013, 19:50Będzie dobrze :) a moja waga tez stoi , trzeba przetrzymac .