Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
doleciaam


Hej Piękne. 

W końcu mi się udało dotrzeć na pierwsze miejsce. Lot był strasznie długi i wyczerpujący ale spać nie mogłam. Potem jeszcze 1.5 godzinna kolejka do odprawy .

Strasznie byłam zmęczona tym wszystkim i jak dojechałam do hotelu to padłam i nie mogłam się podnieść przez 3 godziny (a miałam się przespać tylko godzinkę żeby jeszcze zdążyć na zakupy). Teraz już jest ciemno. No nic-jutro też jest dzień.

Kalifornia jest specyficzna... jak na razie wszystko co widziałam było strasznie wysuszone ale jest ładnie.

Lotnisko jest poza  miastem i pojechaliśmy prosto do livermore więc san francisco zobaczę dopiero w sobotę a jezioro tahoe we wtorek a jutro pójdę sobie na zakupki tutaj.

Z dietą do dupy- na pokładzie same węglowodany a w hotelu... no cóż- znalazłam tylko automat na batoniki i wzięłam kitkata :/ 

Przepraszam, że tak nieskładnie ale najchętniej bym poszła spać.

Buziaki dla Was i trzymajcie się cieplutko.





  • 100krotka100

    100krotka100

    10 września 2012, 10:07

    dawaj fotki!

  • Esther25

    Esther25

    10 września 2012, 08:46

    Odpocznij i ciesz się Kalifornią :)

  • tirrani

    tirrani

    10 września 2012, 06:15

    Ale Ci zazdroszczę:) Wyśpij się kobieto żebyś mogła się nacieszyć tym co Cie otacza:) i nie dręcz się dietą... trochę waga skoczy,ale przynajmniej będziesz miała co robić po powrocie... Takiego wyjazdu nic nie może zaburzać ( tylko teraz nie przesadź:):):) Fantastycznych wrażeń życzę:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.