Od ostatnich wpisów nic się nie zmieniło na wadze. Płynie troszkę w dół, troszkę w górę, generalnie ok 79 kg. Za to życie daje czadu! Zaczynam nową pracę, którą planowałam dopiero na początek jesieni. Krótka histora:
Od kilku lat byłam związana z branżą reklamową. Najpierw na Śląsku, potem w Warszawie, w małej agencji, która zmieniła się w dużą Agencję. Kiedy zaszłam w ciążę nasze drogi się rozeszły a ja postanowiłam się przebranżowić. Wróciłam do źródeł i zrobiłam studia podyplomowe z Logopedii. Przeniosłam się z Warszawy do małego miasteczka, w którym się wychowałam wakacyjnie. Nie liczyłam na łatwe wejście w nowy zawód ale przypadek sprawił, że spotkałam Panią Dyrektor prywatnego przedszkola, która potrzebuje Logopedy od zaraz. No i stało się - zaczęłam pracę w nowym zawodzie :) Zupełnie wybiło mnie to z rytmu, który pozwalał na stosowanie diety i ćwiczeń. Doszły jeszcze zmiany w trybie życia chłopaków (muszę gotować na bieżąco obiady bo przestali jadać w krzesełkach, ale jedzą przy stole i to są ciągle eksperymenty). Staram się biegać kiedy tylko mam okazję, co najmniej dwa razy w tygodniu. Myślę, że niedługo opracuję nowy rytm i znów zacznę pracować nad wagą, ale na razie - są rzeczy ważniejsze, i ważne jest to, że nie rośną wartości na wadze :)
Energia jest wielka i ciągle mam dużą motywację, więc wierzę, że uda mi się do końca roku osiągnąć cel. Trzymam kciuki za siebie ;)