Witam 😀
1. Kalorie — 5/7 — Jedzeniowo poszło mi o wiele lepiej niż w zeszłym tygodniu. Chociaż znowu weszło mi małe podjadanie. Ale jakoś to ogarniam.
2. Woda — 7/7
3. Spacery/marsze — 64,06 km — Jestem w rozsypce, bo zmieniłam telefon i Endomondo mi mocno szaleje. Tak super mocno. Tak mocno, że przerzuciłam się na Runtastic. A do tego dodatkowo korzystam z opaski i aplikacji do niej, bo inaczej nie miałabym czym monitorować moich długaśnych spacerów.
4. Fit & Strong — 4/4 — Trening na plecy i brzuch mnie wykończył i odczuwam teraz fajniutkie zakwasy. Jest moc 💪
5. Cardio — 21 min biegania (3 km) — Ale się cieszę, że udało mi się przebiec całe 3 kilometry. Może do końca roku poprawię się o kolejny kilometr. Zobaczymy na ile pogoda pozwoli.
Waga:
Sprzed tygodnia:
80.6 kg
Obecnie:
79.8 kg
Spadek:
- 0.8 kg
Wróciłam do punktu wyjścia i jestem z tego bardzo zadowolona.
Ostatnio oglądam bardzo dużo (za dużo) YouTube'a i filmików o odchudzaniu. Obserwuję kilka naprawdę świetnych kanałów i na jednym z nich była mowa o tym, że podczas odchudzania skupiamy się za bardzo na cyfrach na wadze, a mamy w zwyczaju całkowicie ignorować takie poza wagowe sukcesy. Dlatego postanowiłam, że przy każdym tygodniowym podsumowaniu będę o nich tutaj pisała. Oczywiście, jeśli jakieś u siebie zauważę. Więc zaczynamy.
1. Zaczęłam wchodzić w rozmiar M — wiadomo, że rozmiar rozmiarowi nierówny, ale jeszcze jakiś czas temu w mojej szafie raczej nie było szansy trafić na ubranie oznaczone taką literką. A teraz szalejąc po lumpeksach (bo na razie trzymam się od normalnych sklepów z daleka), mogę już bez żalu i goryczy patrzeć na trochę mniejsze rozmiary i nie bać się niczego przymierzać. Znalazłam ostatnio body w rozmiarze M i jestem w nich zakochana 😍😍😍 Ogólnie to niedługo będę musiała dokładnie przejrzeć szafę, bo dużo rzeczy jest na mnie za dużych. Nie żebym narzekała, ale trochę się boję, że jak już przyjdzie czas na całkowitą wymianę garderoby, to zbankrutuję.
2. Nie mam oporów przed założeniem czegoś bardziej obcisłego — może to nie do końca osiągnięcie tego tygodnia, ale podczas poprzedniego odchudzania nawet nie wpadłabym na pomysł, żeby wyjść do ludzi w czymś, co nawet w najmniejszym stopniu podkreśliło by mój ogromny brzuch. A teraz raczej nie mam problemu z włożeniem ciasnej koszulki. Mało tego, gdy czuję się mega dobrze, wciskam ją za pasek spodni i eksponuję swoje fałdki. Niech ludzie nacieszą oczy, póki mogą.
3. Najadam się rzeczami, które wcześniej mnie nie syciły — owsianką na przykład. W piątek postanowiłam zjeść na śniadanie owsiankę z masłem orzechowym i mimo że wyszła mi taka sobie (zbyt wodnista) byłam po jej zjedzeniu pełna.
To chyba wszystko na dziś.
Do następnego, dziewczyny 😊
kasiaa.kasiaa
23 września 2020, 13:35Brawo 😉 Tylko tak dalej 🙂
finebyme
23 września 2020, 14:23Dziękuję 😊
MajowaKamila
21 września 2020, 11:43Super sukcesy ! :) Gratuluję :)
finebyme
22 września 2020, 06:36Dziękuję bardzo 😊
Agnusia93
21 września 2020, 09:14No i super:) Wymiana garderoby może boleć finansowo - ja co prawda pomału zaczynam wchodzić w rzeczy po ciązy ale jak będzie z sukienkami i dopasowanymi koszulkami nie wiem - biust sporo mi sie zwiększył i raczej szybko nie zmaleje jeśli w ogóle. A ceny to ogólnie kosmos jeśli chodzi o karmienie piersią, no ale muszę mieć parę ładniejszych koszulek dostosowsnych do karmienia - głównie na wyjścia bo po domu to mi nie zależy:D
finebyme
22 września 2020, 06:36Ogarnięcie szafy będzie ciężkim orzechem do zgryzienia, już przestanę się odchudzać i będę w końcu zadowolona z tego, jak wyglądam. Ale jakoś to będzie. Na razie pozbyłam się dwóch par jeansów, a te, które mi zostały są na tyle luźne, że bez paska się nie obejdzie. Więc w spodniach będzie tkwił największy problem, bo oversizowe koszulki/bluzy/swetry mi ani trochę nie przeszkadzają 😊
kklaudia1882
21 września 2020, 08:26Jest siódemeczka. Brawo! 💪 Te efekty poza wagowe motywują jeszcze bardziej. Super, że je zapisujesz ☺️ ja mam dokładnie to samo z posiłkami, teraz sycą mnie rzeczy, które wcześniej mogłam jeść bez ograniczenia.
finebyme
22 września 2020, 06:28Dziękuję 😊 Zgadzam się, takie rzeczy są bardzo ważne, ale dużo z nich nam zwyczajnie umyka i dopiero po długim czasie nadchodzi moment uświadomienia, że: hej, teraz jest inaczej, lepiej. I wtedy duma z tego, co się zrobiło/robi jest większa.