Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[1] Podsumowanie tygodnia — 11.05. - 17.05.


Tak myślałam i myślałam o tych wpisach i stwierdziłam, że cotygodniowe notki będą dla mnie najlepsze, bo raczej nie byłabym w stanie pisać codzienne, gdyż w moim życiu nic się nie dzieje xD

Ale zanim zacznę, chciałabym podziękować za cudowne komentarze pod pierwszym wpisem ❤️. To one przekonały mnie, że warto dzielić się tym, co mi tam w głowie siedzi i nie bać się tego robić. 

Dobra, postanowiłam podzielić to moje dietowanie/odchudzanie na małe podpunkty, nic szczególnego, ale zawsze:

1. Kalorie — czy zamieściłam się w limicie (tak, liczę je, ponieważ dzięki temu mniej więcej wiem ile węgli zjadłam), czy coś zgrzeszyłam. 

2. Woda — przynajmniej 1,5 litra dziennie. 

3. Spacery — staram się codziennie ruszyć dupę z domu, więc zamierzam to sobie odhaczać. 

4. Ćwiczenia z aplikacji — zaczęłam ćwiczyć z apką, żeby dodać coś do tych moich wędrówek.

Więc ten tydzień prezentuje się następująco:

1. Kalorie — 6/7 — W sobotę trochę poleciałam, tak o jakieś 300 kcal, babka cytrynowa wygrała z moją silną wolą. Ale nie ma co się zamęczać jedną rzeczą. Zaraz po jej zjedzeniu wleciał 9-cio kilometrowy marsz, więc odkupiłam swoje winy. 

2. Woda — 7/7 — Ponowny zakup butelki filtrującej był strzałem w dziesiątkę. Jakoś o wiele lepiej mi się z niej popija niż ze szklanek. 

3. Spacery/marsze — 61,93 — Całkiem nieźle, gdyby nie deszczowy poniedziałek byłoby ich więcej. 

4. Aplikacja: Ćwiczenia dla kobiet — 7/7 — Treningi nie są długie, na razie max. 7 min, ale szalenie boleśnie uświadomiły mi, jak słabe mam mięśnie i kondycję xD te krótkie ćwiczenia zawsze wywołują rumieniec zmęczenia na mojej twarzy. 

Teraz pora na najważniejszy punkt wieczoru. Waga. 

W środę zakończył mi się okres, więc nie do końca ufam temu, co wyskoczyło na wadze, ale dziś z samego pokazała ona liczbę:


89.4 kg

Spadek:

- 1.6 kg

W porównaniu do wagi z dnia 1 maja. Jestem tym mega podbudowana, bo to pierwszy tak duży spadek. I nie wiem, czy zmieniać pasek, czy na razie nie... Bardzo bym chciała, ale, no nie wiem, eh. Chyba poczekam do przyszłego tygodnia i wtedy, jeśli waga utrzyma się/poleci w dół, zrobię porządek z paskiem.

Tak ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego tygodnia, bo czuję, że w końcu tak na sto procent wróciłam z tym całym odchudzaniem. Nie było idealnie, ale o wiele lepiej niż wcześniej. I jeśli chodzi o aktywność to dałam z siebie tyle, ile mogłam :D 

A, jeszcze screen z apkami, których używam. 

Bez tej do biegania, bo jej na razie nie używam, ale jest na głównej, bo się do niej przymierzam. Już raz biegałam — a raczej marszobiegałam — z tą apką i doszłam do momentu, kiedy to byłam w stanie pokonać z przerwami około 2,5 km, ale niestety zrezygnowałam :( Moim problemem z bieganiem jest to, że siada mi na głowę i potrafię jedynie myśleć o tym, co mogą myśleć ludzie, którzy zobaczą takiego pocącego się obwarzanka jak ja, próbującego poruszać się nieco szybciej niż zazwyczaj. Nie jestem w stanie wyłączyć takiego myślenia, co jest dodatkowo do kitu, zważywszy na to, że mieszkam trochę na uboczu i drogi prowadzące do/z mojego domu są ledwo co używane. Czyli idealne miejsce do biegania, ale nie wtedy, gdy twój mózg nie daje ci cieszyć się pokanymi metrami. Mam nadzieję, że to się kiedyś przestawi, ale na razie pozostaje mi biegać z samego rana, kiedy to istnieje najmniejsze ryzyko, że kogoś napotkam. Jeśli się do tego w ogóle zmuszę, oczywiście. 

Dobra, rozgadałam się o tym bieganiu, ale koniec. Coś mi dość długa ta notka wyszła, mam nadzieję, że dacie radę doczytać do końca 😋

Dziękuję za uwagę i do następnego 😀

  • adrianna1994

    adrianna1994

    20 maja 2020, 13:58

    Malymi kroczkami do celu 🙂 powodzenia i gratuluję spadku 😘

    • finebyme

      finebyme

      20 maja 2020, 14:33

      Dziękuję, dziękuję 😁

  • Virgola1984

    Virgola1984

    19 maja 2020, 15:12

    Jejciu jaki sliczny pies. Co do aktywnosci fizycznej najwazniejsze zaczac potem powoli bedzie coraz lepiej szlo. Mi tez marzy sie bieganie.Na razie robie dlugie spacery potem jak poprawie kondycje chce sprobowac marsz na przemiennie z bieganiem(bo moja kondycja jest naprawde do bani). Wiec najwazniesze to nie poddawac sie

    • finebyme

      finebyme

      19 maja 2020, 16:49

      Ja zaczynałam tak samo jak ty, jeśli chodzi o bieganie. Przechodziłam długie dystanse, a potem właśnie z aplikacją na przemian biegałam i chodziłam. Teraz tylko trzeba do tego wrócić :D

  • nuska1918

    nuska1918

    18 maja 2020, 14:12

    Grunt, że chcesz pisać! 😊 Jakby nie było, jesteśmy tutaj, żeby się wspierać. A Tobie świetnie idzie 😊 Ja się nie mogę przemóc, żeby biegać, uważam to za jedną z nudniejszych aktywności fizycznych 🙈 zdecydowanie wolę się pocić w salonie z Mel B 😂

    • finebyme

      finebyme

      18 maja 2020, 15:07

      A ja właśnie jakoś tak się uparłam na to bieganie i nie może mi ono wyjść z głowy. Może to dlatego, że za dzieciaka nie byłam w stanie przebec stu metrów bez zadyszki i bieganie kojarzyło mi się z byciem "super fit"... Chyba chcę tym sobie coś udowodnić.

    • nuska1918

      nuska1918

      18 maja 2020, 15:11

      Wiem coś o tym, zawsze na podwórku byłam najwolniejsza 🙈 może to faktycznie jakaś trauma z dzieciństwa? 😄 Tak czy inaczej, jeśli masz zapał to czemu nie, oby Cie to napędzało 😊

    • finebyme

      finebyme

      18 maja 2020, 20:17

      Zapału jest dużo, gorzej z zamienieniem go w działanie xD

  • kklaudia1882

    kklaudia1882

    18 maja 2020, 09:22

    Zaraz po okresie waga podobno jest najbardziej prawdopodobna, także myślę, że dobrze pokazała :) świetnie ci idzie :)

    • finebyme

      finebyme

      18 maja 2020, 10:23

      Oho, czyli zaraz biorę się za aktualizowanie paska :D

  • Blondynka94

    Blondynka94

    18 maja 2020, 08:04

    Super ci idzie! Tak trzymać :) Też kiedyś miałam tą apkę z ćwiczeniami, ale nie miałam motywacji. Może znów sobie ściągnę... Co do biegania to opowiem ci swoją historię. Jakieś pięć lat temu postanowiłam, że zacznę biegać. Waga ok. 100 kg, ale to mnie nie powstrzymało. Wybrałam mało uczęszczaną trasę i... Budowlańcy na mnie zagwizdali a jak zrobiłam sobie przerwę podszedł do mnie jakiś dziadziuś i stwierdził, że mam biegać i że przyda mi się. Ale się czułam upokorzona! Stwierdziłam, że nigdy więcej. Ale pół roku później znów zaczęłam. Po kilku dniach poszłam z siostrzenicą. Ona szła spacerowym krokiem, a ja biegłam obok. Zanim ja zrobiłam okrążenie po parku, z dobre pięć, sześć razy wymianął nas pewien bardzo zdziwiony biegacz. Jak zobaczył, że kończę trasę, zatrzymał się obok mnie i dał kilka rad. A ja jak głupia znów się poczułam upokorzona. Dzisiaj śmieje się z tych sytuacji. Żadna z tych osób nie miała nic złego na myśli, tak naprawdę każda z nich próbowała mnie zdopingować. Potem jeszcze nie raz spotykałam ludzi na ulicy czy w parku. Trzymałam głowę wysoko i udawałam, że wiem co robię. I to była najlepsza rzecz na świecie. Najgorsze co możesz zrobić to być wieźniem swojej głowy. Jakiś czas później miałam poważną kontuzję kręgosłupa, wciąż wracam do zdrowia, więc nie wiem czy kiedykolwiek będzie mi pisane bieganie chociażby po parku, ale zawsze będę sercem z tymi którzy chcą biegać. Teraz bieganie jest tak popularne, że większość ludzi nie zwraca na nich uwagi, nie ważne ile ważą. A niektórzy po prostu dopingują. Więc nie ma się co martwić i przejmować wyglądem.

    • finebyme

      finebyme

      18 maja 2020, 08:27

      Polecam tę aplikację, bo ćwiczenia są krótkie, ale mimo wszystko robią swoje. A te pięć, sześć minut zawsze uda się znaleźć na wykonanie treningu. Twoja historia z bieganiem mocno mnie podbudowała i chyba czas jeszcze raz nad tym wszystkim pomyśleć... Jeśli choć w minimalnym stopniu uda mi się wyciszyć ten chaos w głowie to na pewno spróbuję 😁 Dziękuję za miłe słowa ❤️

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.