Dzisiaj rano waga pokazała 102.9kg :)
Wczorajszy stretching dał mi mocno w kość - 45 minut samej rozgrzewki, po której miałem ochotę stracić przytomność (ale dałem radę ;)), a potem kolejne 45 minut rozciągania, ćwiczenia szpagatów i takich takich (mnie się oczywiście szpagatu nie udało, ale za 2 miesiące... kto wie).
Tak czy inaczej - mimo, że wczoraj zamiast 5 posiłków było ich 6, w tym ostatni o 21 po treningu, to dzisiaj i tak jest spadek. I ból wszystkich możliwych mięśni. Wszystkich. Straszny. Ała.
pozytwnajola
27 lutego 2016, 12:31Dobrym rozwiązaniem jest rozciąganie mięśni również w przerwie pomiędzy ćwiczeniami siłowymi.... no i na koniec oczywiście. ;)