Nadal powoli, ale do celu. Biorąc pod uwagę, że po drodze było wesele i poprawiny, na których przecież głodny zdecydowanie nie chodziłem ;-) to i tak jest dobrze.
Już 8 kg, 5 tydzień...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Fatix
26 lutego 2009, 16:33powiem trochę żartem - dieta NŻT (Nie Żryj Tyle) :))). Po prostu jem mniej, 3 razy dziennie, w przeliczeniu na kalorie może z 600-700 kcal dziennie (co mi odziwo wystarcza, głodny nie chodzę, mogę myśleć, intensywnie myśleć w pracy a wieczorem pójść na imprezę, napić się i nie zejść po 5 minutach tylko wytrzymać do rana ze wszystkimi :)). Chyba mam po prostu taki metabolizm... Najsłabszym ogniwem zawsze była siła woli, której zwykle niestety był brak. Teraz mam motywację:)
babbi55
26 lutego 2009, 16:19jestem pod wrażeniem!!!!!!!na jakiej diecie jesteś????